Rosyjska inwazja na Ukrainę, która rozpoczęła się 24 lutego 2022 r., była punktem zwrotnym w światowej polityce. Cały świat ostatecznie przekonał się, że słowa Władimira Putina nie są już pogróżkami bez pokrycia.
Chociaż sytuacja jest bardzo zmienna, to widmo ewentualnego ataku Rosji na Polskę nie znika choćby na moment. Resort dyplomacji ma oczywiście ręce pełne roboty, by we właściwy sposób pozycjonować Polskę na arenie międzynarodowej w tym niespokojnym okresie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na temat Rosji postanowił wypowiedzieć się Radosław Sikorski, który w piątkowe popołudnie zorganizował transmisję online ze swoimi wyborcami. Jeden z nich zapytał ministra spraw zagranicznych właśnie o wizję rosyjskiej agresji na Polskę. Odpowiedź szefa dyplomacji została odebrana jako dość niepewna.
To jest jedno z takich pytań zasadniczych, na które odpowiedź zna tylko potencjalny agresor, czyli Władimir Putin. Natomiast my możemy zrobić to, co w naszej mocy, czyli go odstraszyć od takich intencji, jakie miał i zrealizował wobec Ukrainy - powiedział Sikorski.
Polska ma wsparcie, lecz musi też liczyć na siebie
Sikorski postanowił jednak uspokoić widzów. Podkreślił, że w tej całej napiętej sytuacji Polska nie jest pozostawiona sama sobie. Moc sojuszników oraz paktów międzynarodowych, w których znajduje się nasz kraj, ma zdaniem szefa MSZ wystarczająco mocno odstraszać Putina. Po raz kolejny podkreślił jednak, że polegać musimy również i na sobie.
Dzięki Bogu Polska tym razem nie walczyłaby sama i nie sama musi go odstraszać, tak jak wielokrotnie bywało w naszej historii. Ukraina, a tym bardziej Polska, ma za sobą Unię Europejską i Stany Zjednoczone. Mam nadzieję, że Putin nie będzie aż na tyle szalony, żeby poważyć się na cały Sojusz Północnoatlantycki, ale żeby go skutecznie odstraszyć, musimy się przygotować - zauważył Sikorski.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.