Najstarsza córka Lecha Wałęsy, Magdalena wzięła w 2019 ślub z obecnym mężem, Lechem Kaźmierczykiem. Co ciekawe, to nie panna młoda zmieniła nazwisko, ale to pan młody postanowił zostać Wałęsą. Od tamtej pory możemy go kojarzyć jako Lecha Artura Wałęsę - radnego z Gdańska, a niegdyś właściciela znanej pizzerii.
O radnym Lechu Wałęsie pisaliśmy niedawno, bowiem postanowiliśmy go spytać, czy nazwisko legendy "Solidarności" pomaga mu w kampanii do wyborów samorządowych, które odbędą się już 7 kwietnia. - Raz się nawet pan motorniczy zatrzymał i zdziwiony zapytał: co to startuje pan prezydent? Oczywiście na zdjęciu jestem ja, więc po chwili każdy widzi, że to nie pan prezydent. Dużo, dużo pozytywnych rekcji zbieram - opowiadał nam o swoich perypetiach gdański radny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Lech Wałęsa o zięciu
Teraz zaś postanowiliśmy zapytać, jak działalność polityczną swojego zięcia ocenia legendarny przywódca "Solidarności" Lech Wałęsa.
- Pracuję na innym terenie. Mało wchodzę w sprawy regionu, dlatego mało wiem, w związku z tym trudno mi powiedzieć - mówi w rozmowie z o2.pl. - Widzę, że się stara, ale to wyborcy go rozliczą - dodaje po chwili. Gdy dopytaliśmy, jak ocenia decyzję zięcia o zmianie nazwiska, Wałęsa odpowiedział w zadziwiający sposób.
Ja się kończę. Cieszę się, że ktoś chce kontynuować moją linię. Oby mu się to udało. Ja będę z góry patrzył i podziwiał albo miał pretensje - powiedział z pewną nostalgią w głosie były prezydent.
Zobacz koniecznie: O spotkaniu Wałęsy krążyły legendy. Przyznał po latach
Poprosiliśmy Lecha Wałęsę, aby doprecyzował, na czym dokładnie polegała jego linia, którą zięć-radny powinien kontynuować.
Trzeba wciąż poprawiać, co się nie podoba. Zmieniać to, co się nie podoba. Ja robiłem to całe życie. Gdy w pracy awarie były za często, to robiłem tak, aby ich nie było. Jak nie podobały mi się związki zawodowe, to postanowiłem coś zmienić i powołać "Solidarność". Nie podobała mi się "przyjaźń" Związku Radzieckiego, to postanowiłem dążyć do wycofania rosyjskiego wojska - odpowiedział Lech Wałęsa.
Czy obaj panowie rozmawiają ze sobą często o polityce? Okazuje się, że jest to problem ze względu na napięty terminarz byłej głowy państwa. - Mnie trafić w domu jest trudno, więc nie mamy za bardzo możliwości rozmów o polityce - przyznał szczerze Wałęsa.
Przypomnijmy, że nie tylko zięć prezydenta realizuje się jako polityk. Również Jarosław Wałęsa, syn Lecha i Danuty, obrał taką drogę. Obecnie jest posłem na Sejm z ramienia Koalicji Obywatelskiej.
Zobacz także: Wałęsa zaniepokojony. Mówi o wojskach NATO. "Za szybko"
Rafał Strzelec, dziennikarz o2.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.