Pani Monika jest mamą 6-letniej Zuzi (sytuacja opisana przez portal pomorska.pl jest prawdziwa, imiona zostały zmienione na potrzeby tekstu). Z jej tatą rozwiodła się w 2018 r. i właśnie wtedy małżonkowie podjęli decyzje dotyczące finansów. Jak opisuje portal, ojciec Zuzi co miesiąc płacił po 900 zł - 950 zł alimentów na dziecko, ponadto co miesiąc przekazywał matce po 1000 zł tytułem spłaty wspólnego majątku.
W ciągu kilku lat sytuacja materialna pani Moniki uległa zmianie. Kobieta zaczęła więcej zarabiać - obecnie jest zatrudniona w pewnej toruńskiej firmie, w której zarabia 6 tys. zł miesięcznie. Mimo to pani Monika ma wyższe wymagania wobec byłego męża.
Według portalu pomorska.pl, kobieta wniosła do sądu pozew, domagając się podwyższenia alimentów do 2.300 zł miesięcznie. Miała też dodatkowe oczekiwania - chciała m.in. kilku wpłat okazyjnych na specjalne potrzeby dziecka - co roku.
Zuzia chodzi jeszcze do przedszkola, ale pani Monika przekonywała, że wzrosły potrzeby dziecka, ponadto wszystko zdrożało, a ojca dziewczynki stać na to, by płacić więcej.
Zdaniem matki, utrzymanie kilkuletniej dziewczynki kosztuje prawie 4000 zł. Na tę kwotę składają się m.in. koszty utrzymania mieszkania, przedszkole z wyżywieniem (380 zł), wyżywienie poza placówką (800 zł miesięcznie), zakup odzieży i obuwia (380 zł). Do niezbędnych wydatków matka zaliczyła też m.in. komórkę 6-latki, laptopa, "miejsce w chmurze", a także utrzymanie zwierząt: kota, papugi oraz królika.
Sąd: matkę stać na zaspokajanie potrzeb dziecka
III Wydział Rodzinny i Nieletnich Sadu Rejonowego w Toruniu zdecydował, że matka Zuzi ma zbyt wygórowane oczekiwania i oddalił pozew. Podkreślił, że kobieta dobrze zarabia, a jej były mąż utrzymuje się z kilkunastohektarowego gospodarstwa, mieszka w domu z rodzicami, a w dodatku spłaca kredyt.
Uzyskując dochód ok. 6.000 zł netto miesięcznie matkę stać na wydatkowanie dużych kwot na zaspokajanie wszelakich potrzeb małoletniej powódki (...) oraz utrzymywanie jej na poziomie znacznie przekraczającym poziom życia pozwanego ojca i przekraczającym jego możliwości zarobkowe – wyjaśnił sąd.
– Doświadczenie życiowe wskazuje, że wyżej wymienione wydatki mogłyby być znacząco – nawet o połowę - ograniczone, bez uszczerbku dla prawidłowego rozwoju małoletniej – podkreślono w wyroku, który zapadł 18 czerwca. Na razie jest on nieprawomocny.