Trwa śledztwo w sprawie nieprawidłowości podczas przetargu publicznego na dostawę okrętu ratowniczego "Ratownik" o wartości 1 mld 460 mln zł. Już w jego trakcie zarzuty usłyszało trzech oficerów i wiceprezes zarządu stoczni.
Podmienione dokumenty
Jak wynika z ustaleń Prokuratury Okręgowej w Warszawie, która ostatecznie przekazała sprawę Komendzie Głównej Żandarmerii Wojskowej, oficerowie Wojska Polskiego po zamknięciu przetargu na okręt "Ratownik" podmienili dokument w ofercie złożonej uprzednio przez jedną ze stoczni.
"Nowy" dokument zawierał dane zgodne ze Wstępnymi Założeniami Taktyczno-Technicznymi. Były one jednak sfałszowane - opisany w zamówieniu okręt w rzeczywistości nie spełniał wymogów dotyczących m.in. niezatapialności.
Prokurator postawił zarzuty Krzysztofowi O., który przewodniczył Komisji Przetargowej w Inspektoracie Uzbrojenia MON, dwóm emerytowanym komandorom porucznikom Wojciechowi W. - sekretarzowi komisji przetargowej w Inspektoracie Uzbrojenia MON i Jarosławowi B. - pracownikowi spółki zbrojeniowej, a także Adamowi P. - wiceprezesowi zarządu stoczni remontowej.
Mężczyźni usłyszeli zarzuty sporządzenia i złożenia nierzetelnego oświadczenia, dotyczącego okoliczności o istotnym znaczeniu dla uzyskania zamówienia.
Adam P. i Jarosław B. grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności, natomiast Wojciech W. i Krzysztof O. mogą spędzić w więzieniu nawet 10 lat za przekroczenie uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowych dla osoby trzeciej.