W piątek sejmowa komisja śledcza ds. wyborów korespondencyjnych rozpoczęła swoje ostatnie posiedzenie. Z opóźnieniem dotarł na nie ostatni świadek - Jarosław Kaczyński.
Prezes Prawa i Sprawiedliwości składa wyjaśnienia dotyczące legalności, prawidłowości i celowości nieprzeprowadzonego głosowania w 2020 roku. Zapytany o bezpieczeństwo wyborów korespondencyjnych - odpowiedział twierdząco. Podkreślił, że "nie było dowodów na to, iż dostarczanie przesyłek przyczyniało się do wzrostu zagrożenia rozprzestrzeniania się koronawirusa".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kaczyński zeznaje przed komisją śledczą. W sieci zawrzało
Zeznania przed komisją prezesa PiS-u wywołały poruszenie w sieci. Użytkownicy żywo komentowali wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, a politycy nie pozostali bierni. "To Kaczyński zdecydował o kopertowych wyborach, to po jego decyzji wyrzucono w błoto blisko 90 mln zł. Prokuratura będzie miała pełne ręce roboty" - napisał poseł Lewicy Tomasz Trela.
Politycy z różnych opcji politycznych odnosili się do sprawy. Sławomir Nitras z Koalicji Obywatelskiej stwierdził, że "Kaczyński podjął próbę przeprowadzenia nielegalnych wyborów prezydenckich w Polsce". Zdaniem Nitrasa, działania te stanowią poważne naruszenie prawa i podważają zaufanie do demokratycznych procesów w kraju.
Dzisiaj przed komisją śledczą pytany, kto podjął taką decyzję zasłania się niepamięcią. Tchórz - skomentował poseł Nitras.
Poseł Witold Zembaczyński zwrócił uwagę, że Kaczyński "podjął decyzję w sprawie próby przeprowadzenia wyborów, jednocześnie nie wie, kto za to w rządzie odpowiadał".
Polityk PiS Waldemar Buda zwrócił uwagę, że przewodniczący komisji Dariusz Joński słownie zaczepiał prezesa. Z kolei jego partyjny kolega Rafał Bochenek napisał, że "członek komisji nie ogarnia podstawowych reguł prawa".
Przypomnijmy, że wybory prezydenckie miały się odbyć 10 maja 2020 roku w czasie trwającej w Polsce epidemii COVID-19. Rządzący zaplanowali, że głosowanie odbędzie się wyłącznie drogą korespondencyjną. Organizacja wyborów kopertowych, które się nie odbyły, pochłonęła ponad 70 mln zł.
Po zmianie władzy nowy rząd zapowiedział powołanie komisji śledczej w sprawie tych wyborów. Jej przewodniczącym został Dariusz Joński. Komisja bada decyzje i działania związane z przygotowaniami do wyborów oraz odpowiedzialność za poniesione koszty.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.