Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
Bogdan Kicka
Bogdan Kicka | 

Zastosowała specjalny plan, żeby tanio zjeść. Ominął ją "paragon grozy"

39

Pani Lucyna, czytelniczka "Faktu", postanowiła spędzić kilka dni we Wrocławiu. Jednak, jak sama przyznaje, nie chciała wydawać fortuny na jedzenie w drogich restauracjach. Zastosowała specjalny plan, dzięki któremu udało jej się uniknąć tzw. "paragonu grozy". Jak to zrobiła?

Zastosowała specjalny plan, żeby tanio zjeść. Ominął ją "paragon grozy"
Zastosowała specjalny plan, żeby tanio zjeść. Ominął ją "paragon grozy" (Pexels)

W dzisiejszych czasach, kiedy ceny rosną w zawrotnym tempie, coraz trudniej znaleźć miejsca, gdzie można zjeść tanio i smacznie. Tymczasem dla pani Lucyny, czytelniczki "Faktu", to wyzwanie stało się okazją do opracowania własnej strategii na tanie jedzenie w mieście.

Pani Lucyna, która rzadko jada poza domem, postanowiła spędzić dzień we Wrocławiu. Jej dochód wynosi 3200 zł netto, więc luksusowe restauracje i frykasy nie wchodziły w grę. Zdając sobie sprawę z konieczności oszczędzania, starannie przygotowała plan, który pozwolił jej uniknąć nadmiernych wydatków na jedzenie.

Ominął ją paragon "grozy"

Pierwszym krokiem pani Lucyny było obserwowanie klientów w różnych lokalach. Zauważyła, że miejsca odwiedzane przez emerytów i studentów zazwyczaj oferują przystępne ceny. Według niej, starsze osoby i studenci wybierają lokale, które są dla nich finansowo osiągalne. To prosta, ale skuteczna zasada, którą się kierowała.

Emerytów nie stać na obiadki za pięć "dych" — oznajmiła "Faktowi" pani Lucyna.

Kolejnym kluczowym elementem planu pani Lucyny było zwrócenie uwagi na godziny serwowania posiłków. W jednym z wrocławskich barów z jedzeniem na wagę dowiedziała się, że od godziny 17:00 ceny spadają o 40 proc. Wiedząc to, zdecydowała się odwiedzić bar właśnie w tym czasie.

Choć nie wszystkie potrawy były jeszcze dostępne po przecenie, pani Lucyna znalazła kilka dań, które jej odpowiadały.

Makaron trochę suchy, ale brokuły były ekstra. Ogólnie smakowało. Najadłam się jak bąk za niedużą kasę — cytuje panią Lucynę "Fakt".

Cały posiłek kosztował ją jedynie 11,81 zł, co w porównaniu do pierwotnej ceny, 19,68 zł, było dużą oszczędnością.

Przykład pani Lucyny pokazuje, że nawet w czasach rosnących cen można znaleźć sposoby na tanie i smaczne jedzenie. Jej metoda polega na mądrym wyborze miejsca i pory posiłku, co pozwala znacznie zmniejszyć koszty.

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Wyniki Lotto 29.01.2025 – losowania Multi Multi, Ekstra Pensja, Ekstra Premia, Mini Lotto, Kaskada
Tunel w Warszawie zamknięty. Straż pożarna zabrała głos
Zwariował? Słynny Niemiec wszedł na Śnieżkę, ale dobrze mu się przyjrzyj
Norweski sąd nie ma wątpliwości: państwo nie skrzywdziło Andersa Breivika
Robili ślubne zdjęcie w Tatrach. Nagle zobaczyli taki widok
Tak go znaleźli. Zatrważający widok w zaroślach w Małopolsce
Zmarł wieloletni proboszcz Andrzej Trzemżalski. Miał 89 lat
Zapytali go o Szczęsnego. Co za słowa Włocha!
Szczęsny w Barcelonie zarabia "grosze", a i tak jest krezusem finansowym
Neymar ma już pierwsze zachcianki w nowym klubie
Kompan Lewandowskiego to ignorant? Dziennikarze nie spodziewali się takiej reakcji
Niepokojące wnioski naukowców: zmiany klimatu hamują wzrost drzew
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić