Stowarzyszenie dla Natury "Wilk" było pierwszym, które poinformowało o śmierci Lego.
Wilk ten, o imieniu Lego, wychowywał w tym roku swoje szczenięta. Od czerwca ubiegłego roku nosił obrożę telemetryczną założoną przez naukowców z Katedry Ekologii i Zoologii z Wydziału Biologii Uniwersytetu Gdańskiego. Tylko dzięki tej obroży było możliwe wykrycie faktu, że zwierzę zostało nielegalnie zabite - przekazało stowarzyszenie za pośrednictwem Facebooka.
W Polsce wilki są pod ochroną a za zabicie takiego zwierzęcia może grozić nawet 5 lat pozbawienia wolności.
Usłyszał zarzut bezprawnego odstrzału z broni myśliwskiej wilka, pozostającego pod ścisłą ochroną gatunkową, powodując istotną szkodę – przekazała prok. Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, cytowana przez oko.press.
Czytaj także: Lego został zastrzelony. Wyznaczono nagrodę
Zastrzelił jedno zwierzę. Ofiar może być znacznie więcej
Jak mówi w wywiadzie z oko.press dr Maciej Szewczyk z Wydziału Biologii Uniwersytetu Gdańskiego, Lego miał dwa lata i cztery miesiące i w tym roku doczekał się potomstwa.
Wraz z tym, jak młode dorastały, ich ojciec przynosił coraz większe zdobycze do jedzenia. Do czasu. Pewnego dnia nie wrócił, a specjalna obroża, wyposażona w akcelometr, nie odnotowała, aby zwierzę poruszało głową w ciągu ostatniej doby.
Ekipa naukowców z Uniwersytetu Gdańskiego zebrała wszystkie dowody z miejsca, w którym znaleziono martwe zwierzę: ślady krwi, kula wbita w drzewo. Policja te ślady zabezpieczyła, a media zaczęły huczeć od doniesień o śmierci Lego.
Niedługo później na policję zgłosił się myśliwy, który twierdził, że pomylił Lego z lisem.
Absolutnie nie wierzę w to, że nie wiedział, do jakiego gatunku strzela. Mógł nie wiedzieć, że strzela do wilka z obrożą. Możliwe, że przestraszył się konsekwencji albo uznał, że i tak zostanie złapany, skoro już o sprawie informują media - oznajmił dr Szewczyk.
Naukowiec sam planuje być oskarżycielem posiłkowym w sprawie, bo jak mówi - straty w naturze będą znacznie większe, niż może się wydawać.
Zabicie osobnika, który jest rozmnażającym się samcem, ojcem rodziny, jest istotniejszą szkodą dla lokalnej populacji, niż gdyby zgiął młody wilk, dopiero oddzielający się od grupy. Jest duże prawdopodobieństwo, że w tej chwili grupa Lego się rozpadnie i szczeniaki nie przeżyją - mówi.
Stowarzyszenie dla Natury Wilk, Uniwersytet Warszawski i Uniwersytet Gdański założyły obrożę w sumie 20 wilkom. Dziewięć z nich zostało już zastrzelonych z rąk myśliwych.