Jestem w rozsypce. Jestem na nią bardzo zły za podjętą decyzję. To ponad moje siły - powiedział mąż kobiety w rozmowie z KTVQ.
Dziewczynki, które zginęły to: 2-letnie Brooke oraz Jordan i 9-letnia Brailey. Przeżyła tylko 7-letnia Olivia. Mimo olbrzymiej tragedii, mąż broni swojej żony.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ludzie nie rozumieją, że choroba psychiczna to nie tylko kwestia siły woli. To brak równowagi chemicznej w mózgu. To uszkodzone ścieżki w mózgu. Była niesamowitą mamą i kochała te dzieci. Moja żona nie była potworem. Choć mogę być na nią zły, nadal ją kocham - powiedział.
Czytaj także: Nie żyje Bogdan Grzeszczak. Aktor miał 63 lata
Jak poinformowało "People", 10 lutego kobieta zadzwoniła pod numer alarmowy i powiedziała, co się stało. Dodała, że dwójka dzieci zostanie znaleziona martwa przy łóżeczkach, a pozostała dwójka w innym miejscu w domu. Kobieta dodała, że "można ją znaleźć w sypialni na piętrze i że zamierza zrobić to samo ze sobą".
Dyspozytor błagał dzwoniącą kobietę, aby pozostała na linii do czasu przybycia jednostek ratowniczych. Dzwoniąca wielokrotnie powtarzała, że nie może tego zrobić i że jest już za późno. Wielokrotne próby utrzymania jej na linii nie powiodły się i połączenie zostało rozłączone - czytamy w oświadczeniu, które cytuje "People".
Po dotarciu na miejscu służby znalazły 32-letnią ranną kobietę. Mimo udzielonej pomocy zmarła w szpitalu. Jedyna dziewczynka, która przeżyła, nadal jest w stanie zagrażającym życiu.
Członkowie rodziny i przyjaciele poinformowali stację MTN News, że kobieta zmagała się z problemami ze zdrowiem psychicznym, w tym z depresją poporodową, i że uczęszczała na terapię.
Czytaj także: Oto co krzyczał nożownik z Syrii. Ofiar mogło być więcej
Gdzie szukać pomocy? Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji i chcesz porozmawiać z psychologiem, listę miejsc, w których możesz szukać pomocy, znajdziesz TUTAJ.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.