Na Florydzie zaobserwowano interesujące zjawisko. Ciężarna kobieta zdążyła otrzymać przed urodzeniem dziecka pierwszą dawkę szczepionki przeciwko COVID-19. Postanowiono podczas porodu pobrać od niej fragment krwi pępowinowej. Dzięki temu wysnuto ciekawe wnioski.
Czytaj także: Jechał karetką na sygnale. Za swój cel obrał księży
Dzięki badaniu dokonano bezprecedensowego odkrycia. W pobranej krwi stwierdzono obecność immunoglobuliny IgG w stężeniu 1,3 U/mL. Oznacza to, że przez pępowinę doszło do przesyłu przeciwciał do organizmu dziecka zaszczepionej kobiety. Lekarze stwierdzili, że jest to pierwszy taki przypadek na świecie.
Ten przypadek dowodzi, że istnieje potencjał związany z ochroną oraz ograniczeniem ryzyka infekcji wirusem SARS-CoV-2, co zaobserwowaliśmy dzięki przekazaniu dziecku przez pępowinę immunoglobuliny (IgG) - przyznali lekarze w oświadczeniu.
W oświadczeniu zdradzono więcej szczegółów dotyczących pacjentki. Okazało się, że ta była dotychczas na pierwszej linii frontu walki z koronawirusem, gdyż pracowała jako personel medyczny. Szczepionka została jej podana po 39. tygodniu ciąży. Poród przebiegł pomyślnie, a dziecko urodziło się zdrowe. 28 dni po przyjęciu pierwszej dawki preparatu kobieta otrzymała drugą.
Naukowcy zapowiadają badania
Nie wiadomo jak długo utrzymają się przeciwciała przekazane dziecku. Aby to ustalić, naukowcy zapowiadają konieczność kolejnych badań. Już na początku roku opublikowano inne wyniki badań amerykańskiego Stowarzyszenia Medycyny Macierzyńsko-Płodowej (SMFM). Te nie uwzględniały jednak przekazywania przeciwciał od osoby zaszczepionej.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.