Masz ważny dowód osobisty? Okazuje się, że możesz nawet nie wiedzieć, że twój dokument został unieważniony. Przekonała się o tym czytelniczka "Gazety Wyborczej", która postanowiła odpowiedzieć swoją historię ku przestrodze innym. Wszystko zaczęło się w drodze na dłuższy weekend w Chorwacji.
Wszystko wyszło na jaw na lotnisku w Modlinie. Strażnik graniczny sprawdził dokument Marty i poinformował ją, że od 2013 roku jej dowód nie jest ważny. Kobieta wymienia w liście do redakcji, że przez te lata zdążyła zrobić naprawdę wiele.
Złapałam się za głowę. Od tamtej pory wzięłam pożyczkę w banku, sprzedałam dwie nieruchomości, podpisując umowy u notariuszy, założyłam działalność gospodarczą, zostałam płatnikiem VAT, byłam w Hiszpanii, Rumunii, Francji, Grecji… Wszystko z nieważnym dowodem - relacjonuje "Gazecie Wyborczej" czytelniczka.
Skontaktowała się z żoliborskim urzędem, który wydał dowód. Jak relacjonuje, pracownicy placówki nie byli w stanie wyjaśnić, dlaczego unieważniono dokument i dlaczego nikt wcześniej nie zorientował się, że nie powinien być w użytku.
Jako powód podano zmianę danych. Marta domniema, że do błędu mogło dojść podczas zmiany dowodu osobistego po ślubie, być może zamiast unieważnić stary dowód, unieważniono nowy.
Czytelniczka złożyła pismo do urzędu z prośbą o oficjalne uzasadnienie tego błędu. Chce również ubiegać się o rekompensatę za przymusowo odwołane wakacje. Pytanie tylko od kogo?