Nietypowe stworzenie, nazywane przez niektórych "morskim kosmitą", w środowy poranek zauważyła kajakarka Samanta Barnes. Stwór przypominający kolorową meduzę dryfował blisko brzegu w Wembury, małej wiosce u wybrzeży hrabstwa Devon w Anglii.
"Przerażający drapieżnik" na plaży
Kobieta poinformowała o swoim odkryciu miejscowe służby. Wembury Marine Centre natychmiast wystosowało ostrzeżenie skierowane do okolicznych mieszkańców oraz wypoczywających nad morzem turystów.
Otrzymaliśmy już kilka zgłoszeń o tym, że fale wyrzuciły je na brzeg w ciągu ostatnich kilku dni - uważajcie, aby ich nie dotknąć! - zaapelowali biolodzy morscy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Eksperci poinformowali, że małe, galaretowate istoty morskie ostatnio coraz częściej wyrzucane na brytyjski brzeg to żeglarze portugalskie - parzydełkowce, produkujące silnie parzący jad.
Można rozpoznać je po ciemnoniebieskim, owalnym "tułowiu", z którego zwisają cienkie polipy, zaopatrzone w komórki parzydełkowe. Służą one do polowania na młode ryby i inne małe zwierzęta.
To przerażające drapieżniki, łowiące małe ryby i skorupiaki swoimi długimi, parzącymi nićmi. Na te nici trzeba uważać - mogą parzyć jeszcze długo po śmierci zwierzęcia - podaje na swojej stronie Wildlife Trusts, organizacja charytatywna, zajmująca się zarządzaniem rezerwatami przyrody.
Kontakt z nićmi chwytnymi żeglarza portugalskiego jest bolesny dla człowieka i może skutkować m.in. zapaścią, niewydolnością oddechową, zaburzeniami w układzie nerwowym, mięśniowo-szkieletowym i pokarmowym.
W najgorszym wypadku poparzenie może się skończyć nawet śmiercią. Dla własnego dobra więc te stworzenia zdecydowanie lepiej omijać z daleka.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.