Ekstremalne zjawiska pogodowe nie tylko wpływają na współczesne życie, ale również niszczą dziedzictwo kulturowe, pozostawione przez dawne cywilizacje. Ich destrukcyjny wpływ potwierdza zdarzenie, które miało miejsce latem tego roku w Meksyku.
W nocy 29 czerwca intensywne opady deszczu doprowadziły do zawalenia południowej ściany 15-metrowej piramidy w stanie Michoacán. Pod naporem wody starożytna konstrukcja, zbudowana z kamienia ponad 1100 lat temu, została poważnie uszkodzona, a jej dalsza przyszłość stoi pod znakiem zapytania.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zniszczona piramida jest jednym z najlepiej zachowanych zabytków Królestwa Michoacán, dawnego centrum cywilizacji P’urhépecha, znanej też jako Taraskowie – nazwa nadana przez hiszpańskich konkwistadorów. Budowla miała ogromne znaczenie dla rdzennej ludności, której kultura i język przetrwały do dziś.
Zawaliła się piramida. Mówi o "złym omenie"
Jak informuje "National Geographic", współczesny przedstawiciel P’urhépecha, Tariakuiri Álvarez, napisał na Facebooku, że jego przodkowie uznaliby to wydarzenie za zły omen, interpretując je jako przejaw gniewu bogów. Takie przekonania były powszechne w wielu dawnych kulturach, które ekstremalne zjawiska pogodowe wiązały z nadprzyrodzonymi siłami.
Zniszczenie piramidy nastąpiło w kontekście skrajnych warunków pogodowych, jakie nawiedziły Meksyk w ostatnich miesiącach. Ulewne deszcze, które zalały kraj w czerwcu, pojawiły się po najgorszej suszy od 30 lat, co dodatkowo wzmocniło ich niszczycielską siłę.
Narodowy Instytut Antropologii i Historii w Meksyku przeanalizował obecny stan piramidy. Eksperci stwierdzili, że co najmniej sześć schodkowych korpusów budowli wymaga pilnych działań konserwatorskich, ponieważ ich kondycja jest poważnie naruszona. Wydarzenie to podkreśla, jak wielkie zagrożenie dla zabytków stanowią zmiany klimatyczne i intensywne zjawiska pogodowe.