Thomas Moore na niespełna rok przed śmiercią zyskał globalną sławę. Aby pomóc w walce z pandemią koronawirusa w Wielkiej Brytanii, rozpoczął charytatywną zbiórkę pieniędzy w ramach swoich setnych urodzin. Przeszedł w tym celu sto okrążeń wokół swojego domu. Z każdym okrążeniem zyskiwał coraz większą popularność, a ostatnie z nich pokonał w asyście kompanii reprezentacyjnej wojska. Brytyjczykowi udało się uzbierać ponad 32 miliony 700 tysięcy funtów.
Postawa Thomasa Moore'a została doceniona przez Brytyjczyków. Wśród nich znalazła się nawet sama królowa Elżbieta II. 17 lipca stulatek otrzymał z rąk monarchini tytuł Rycerza Kawalera. Ceremonia odbyła się na zamku w Windsorze. Królowa zrobiła nawet wyjątek i pomimo unikania spotkań w trakcie pandemii pojawiła się tam osobiście. Za swoje osiągnięcie Moore otrzymał również wiele innych nagród w tym m.in. honorowe obywatelstwo Londynu.
Los okrutnie zakończył życie zasłużonego weterana. 31 stycznia 2021 roku Thomas Moore trafił do szpitala w związku z zakażeniem koronawirusem. Niestety już 2 lutego świat obiegła smutna informacja o jego śmierci. 25 dni później odbył się pogrzeb stulatka. Pochowano go w obecności najbliższej rodziny i żołnierzy Yorkshire Regiment. Ponad 4 miesiące później na jego grobie stanął pomnik. Na obelisku pojawiła się podobizna zmarłego oraz epitafium "Mówiłem Wam, że jestem stary".
Historia Toma Moora nadaje się na scenariusz filmu. Brytyjczyk urodził się 30 kwietnia 1920 roku. Lata młodości spędził na froncie II wojny światowej. Walczył między innymi w bitwie o Ramree jako członek załogi czołgu. Po powrocie do kraju służył jako instruktor w bazie Bovington Camp. Kiedy opuścił armię po zakończeniu wojny zaczął pracować jako menadżer w przedsiębiorstwach produkujących materiały budowlane. Brał również udział w wyścigach na motocyklach. Zawsze pamiętał o kolegach z jednostki, dlatego przez 60 lat organizował spotkania jej członków.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.