W poniedziałek były minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro po raz czwarty nie stawił się przed sejmową komisją śledczą ds. Pegasusa, nie przedstawiając usprawiedliwienia swojej nieobecności. Przewodnicząca komisji Magdalena Sroka przypomniała, że Ziobro otrzymał dotąd cztery wezwania na przesłuchanie.
Dwa wezwania usprawiedliwił skutecznie, przedstawiając stosowne zaświadczenie lekarskie. Po tym, jak je otrzymaliśmy, komisja wystąpiła do Prokuratury Krajowej o powołanie biegłego celem zbadania stanu zdrowia. Komisja otrzymała od biegłego lekarza sądowego opinię, która jasno świadczy o tym, że Ziobro może stawić się na wezwanie komisji i odpowiadać na pytania. Zbigniew Ziobro już dwukrotnie nie stawił się na dzisiejsze posiedzenie – przekazała Magdalena Sroka cytowana przez Polską Agencję Prasową.
Przewodnicząca zaproponowała, aby komisja wystąpiła z wnioskiem do Sądu Okręgowego w Warszawie o ukaranie byłego ministra za niestawiennictwo oraz złożyła wniosek o jego zatrzymanie i doprowadzenie na przesłuchanie. Jednocześnie zasugerowała wystąpienie do Prokuratora Generalnego o rozpoczęcie procedury, w wyniku której Sejm mógłby wyrazić zgodę na uchylenie immunitetu Zbigniewowi Ziobrze.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Potrzebne są "stanowcze działania"
Wiceprzewodniczący komisji Tomasz Trela poparł propozycję Sroki, podkreślając konieczność podjęcia stanowczych działań. – Kara porządkowa to rzecz oczywista i naturalna – stwierdził. Trela dodał także, że komisja nie powinna już dłużej czekać i dawać kolejnej szansy Ziobrze.
Komisja przegłosowała jednogłośnie wniosek o nałożenie kary finansowej na Zbigniewa Ziobrę, a także wnioski o zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie Ziobry przed komisję oraz o uruchomienie procedury ściągnięcia immunitetu i wyrażenia przez Sejm zgody na zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie byłego ministra sprawiedliwości na przesłuchanie.
Zbigniew Ziobro już w czwartek 31 października zapowiedział w social mediach, że nie stawi się na przesłuchaniu. Polityk podważył legalność organu, który wezwał go na przesłuchanie, powołując się na orzeczenie wydane przez Trybunał Konstytucyjny 10 września bieżącego roku.
Polityk na to samo orzeczenie powołał się w poniedziałkowym wpisie w mediach społecznościowych. "Posłom z nieistniejącej już komisji ds. Pegasusa, zwłaszcza tym, którzy najgłośniej krzyczeli, że "Konstytucja jest najważniejsza", przypominam jej art. 190: "Orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego mają moc powszechnie obowiązującą i są ostateczne" - napisał na portalu X.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.