We wrześniu 2023 roku Polska dowiedziała się o wstrząsającej zbrodni. W piwnicy w domu w Czernikach (woj. pomorskie) znaleziono zwłoki trójki noworodków. Okazało się, że to dzieci 54-letniego Piotra G i jego córek.
W sprawie zatrzymano mężczyznę i Paulinę G., jego 20-letnią córkę. Prokuratura postawiła im zarzuty morderstwa i kazirodztwa. Dodatkowo Piotr G. miał znęcać się psychicznie nad swoimi dziećmi. Według ustaleń śledczych horror w Czernikach trwał 28 lat.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mimo że od odkrycia zbrodni minął prawie rok, prokuratura nadal nie ma opinii biegłych, którzy badali zwłoki trójki noworodków. To sprawia, że śledczy nie mogą odpowiedzieć m.in. na pytanie kiedy dokładnie zginęły dzieci i w jakich okolicznościach.
Ciała nadal są też do dyspozycji śledczych, co oznacza, że ich pogrzeb nie jest możliwy. Na uroczystości pogrzebowe od dawna czekają już mieszkańcy Czernik.
Dlaczego prokuratura tak długo bada zwłoki dzieci i nadal nie ma opinii biegłych? Według prok. Grażyny Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku wynika to z faktu skomplikowania sprawy.
Nie mamy jeszcze opinii biegłych dotyczącej ciał noworodków. Te są nadal do dyspozycji prokuratora i badających sprawę biegłych. Dlaczego to tak długo trwa? Wynika to z faktu trudności sprawy. Nie jest to standardowa sprawa zgonowa. Należy ją dokładnie przeanalizować. Zwłoki będą wydane dopiero po zakończeniu badań i sporządzeniu opinii biegłych - powiedziała prok. Wawryniuk w rozmowie z o2.pl.
Ekspert o działaniach prokuratury: widać tu brak transparentności
Dr Paweł Moczydłowski, profesor Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego, ceniony kryminolog i były szef Służby Więziennej uważa, że prokuratura nie do końca wywiązuje się ze swoich zadań.
W jego opinii, prawie rok oczekiwania na wyniki sekcji zwłok to zdecydowanie zbyt długo. - Wpływ na opóźnienia mogą mieć zaniedbania z początku śledztwa - mówi nam specjalista ds. kryminalnych.
Aby powiedzieć, czy opóźnienia prokuratury w zakończeniu śledztwa w tej sprawie są racjonalne, trzeba by znać szczegóły. Mogłoby się wtedy okazać, że opóźnienie jest rzeczywiście uzasadnione. Wpływ na opóźnienia mogą mieć jednak również zaniedbania z początku śledztwa, brak stosownych środków do diagnozowania określonych ustaleń, a także braki kadrowe. Może to też wynikać z prostego zlekceważenia i zaniedbania sprawy teraz - mówi dr Moczydłowski w rozmowie z o2.pl.
Kryminolog podkreśla, że nie chce jednoznacznie mówić, dlaczego nie usłyszeliśmy jeszcze o wynikach sekcji. W opinii cenionego naukowca i byłego szefa Służby Więziennej "rzeczywiście nie jest to standardowa sprawa zgonowa".
Dr Moczydłowski dodaje, że "śmierć tych dzieci nastąpiła w patologicznych warunkach i w patologicznej rodzinie".
Nie chcę jednoznacznie rozstrzygać o powodach opóźnień, może sprawa jest trudna w jednoznacznym rozstrzygnięciu i stąd opóźnienia. Natomiast źle to wpływa na odbiór prokuratury - wyjaśnia dr Moczydłowski.
Ekspert uważa jednak, że powody opóźnienia powinna wprost wyjaśnić sama prokuratura, "bez zasłaniania się dobrem śledztwa". W opinii kryminologa to istotne ze społecznego punktu widzenia, a brak wyjaśnienia sprawy "budzi lęk, niepewność i brak zaufania do prawa". Moczydłowski wskazuje, że takie postępowanie śledczych wpływa na postrzeganie organów państwowych.
W opinii kryminologa, wyjaśnienie tej i podobnych spraw jest niezwykle istotne także z socjologicznego punktu widzenia. Dlaczego? Ponieważ morderstwo miało miejsce blisko społeczeństwa. - Sprawa dotyczy ludzi biednych, którzy wyrządzali sobie krzywdę, czyniąc ze swego życia kupę nieszczęścia - twierdzi nasz rozmówca.
Prokuratura powinna przekazać, co sprawia trudność, jakie elementy badania są zbyt skomplikowane. Nie można ciągle zasłaniać się tajemnicą śledztwa. Zbrodnie, które zachodzą w społeczeństwie, między nami, budzą nasze ciągłe zainteresowanie. Ta sprawa wzbudza przekonanie o braku transparentności życia publicznego i wpływa na negatywny stosunek do instytucji państwowych. Ludzie nie chcą być świadkami, nie chcą współpracować z organami ścigania. Nie dziwmy się temu - uważa socjolog i kryminolog w rozmowie z o2.pl.
Bieżący kontekst sprawy w Czernikach? Według eksperta to możliwe
Dr Paweł Moczydłowski wskazuje, że sprawa jest istotna i medialna, a w jego ocenie śledczy nie mogą poradzić sobie z jej ostatecznym rozstrzygnięciem. To - w jego opinii - rzutuje na negatywnej ocenie działań prokuratury.
Jednocześnie ekspert uważa, że tego typu sprawy mogą mieć kontekst bieżący. Jego zdaniem np. zbrodnia w Czernikach mogłaby być wykorzystywana do debaty publicznej o aborcji.
W tej sprawie zainteresowanie opinii publicznej jest bardzo duże. Może chodzić o kontekst aborcji, a także przykład ekstremalnej patologii społecznej. Prokuratura może obawiać się, że sprawa zostanie powiązana z kwestią debaty społecznej o legalizacji aborcji. Ja uważam, że ujawnienie drastyczność tej sprawy byłaby dla owocności tej debaty bardzo potrzebna - analizuje dr Moczydłowski.
Dodajmy, że domniemani sprawcy morderstwa, czyli Piotr G. i Paulina G. nadal przebywają w areszcie. Zostali poddani badaniom sądowo-psychiatrycznym, jednak te również będą musiały być powtórzone. Według biegłych "nie jest możliwe wydanie opinii o poczytalności na podstawie jednorazowych badań".
Na wniosek prokuratora, sąd orzekł o poddaniu podejrzanych badaniom w warunkach obserwacji. Prokuratorzy nadal pracują nad tą sprawą, przesłuchując kolejnych świadków — stwierdziła w rozmowie ze stacją RMF FM prok. Grażyna Wawryniuk.
Marcin Lewicki, dziennikarz o2.pl