54-letni Piotr G. i jego córka Paulina G. usłyszeli zarzuty zabójstwa trzech noworodków. Mężczyzna dodatkowo dopuścił się kazirodztwa. Był ojcem przynajmniej jednego z zabitych dzieci. Ich ciała policjanci odkryli w sobotę (16.09).
Czytaj także: Zbrodnia w Czernikach. Wyciekły SMS-y ojca i córki
Zbrodnia poruszyła całą Polskę. Głos w jej sprawie zabierali już sąsiedzi morderców, którzy twierdzą, że Ośrodek Pomocy Społecznej w Starej Kiszewie nie reagował na ich informacje, że w domu rodziny G. dzieją się niepokojące rzeczy.
Wójt Starej Kiszewy w rozmowie z portalem onet.pl uważa, że GOPS wykorzystał wszystkie narzędzia, aby sprawdzić, co dzieje się w domu rodziny G.
Byliśmy przekonani, że ta pani była w ciąży i być może poroniła. Nie przypuszczaliśmy, że to może być tak wielki dramat. To niewyobrażalne. Wszystko wskazywało na to, że stało się to w naturalny sposób - stwierdził Marian Pick.
Wszystkie narzędzia wykorzystane w sposób maksymalny - tak twierdzi wójt
Samorządowiec dodaje jednocześnie, że narzędzia, którymi dysponuje ośrodek "zostały wykorzystane w sposób maksymalny".
We wtorek (12.09) do rodziny udała się przedstawicielka ośrodka. Stwierdziła to, co stwierdziła i sporządziła notatkę, którą otrzymała policja. Podejście do sprawy było wzorowe. Nikt nie wyobrażał sobie, że doszło tam do tak ogromnej tragedii - dodał wójt Starej Kiszewy.
Wójt przekazał też, że problemy rodziny były znane urzędnikom, a jej członkowie mieli kuratora. Niestety, nie wszystko to nie uchroniło dzieci od dramatu.
Paulina G. i Piotr G. zostali aresztowani na trzy miesiące. Grozi im kara bezwzględnego, dożywotniego pozbawienia wolności.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.