Marelbi Ruiz Lara i jej partner zatrzymali się w hotelu Sherry Frontenac przy Collins Avenue. Alarm wszczął syn 47-latki, który od wielu dni nie miał kontaktu z matką i zaniepokoił się, że stało się coś złego.
Przeczytaj także: Niemcy. Polka rozbiła głowę noworodka o stół. Usłyszała zarzuty
Tajemnicza śmierć w hotelu. Co zaszło w pokoju?
Personel hotelu udał się do pokoju wynajętego przez 47-latkę i jej partnera. Pracownicy nie byli jednak w stanie dostać się do środka i ostatecznie konieczne okazało się użycie siły. Drzwi okazały się zablokowane przez materac.
Byli zmuszeni użyć siły, aby wejść. Pracownicy hotelu po dostaniu się do środka nie znaleźli rzeczy należących do dwóch mieszkających tam osób. Przestraszyli się – relacjonował jeden z członków hotelowego personelu w rozmowie z NBC.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przeczytaj także: Kurier porwał dziewczynkę z jej własnego domu. Dziecko nie żyje
W hotelowym pokoju odnaleziono zwłoki 47-latki. Jak przypuszcza śledczy prowadzący sprawę, Marelbi Ruiz Lara została zamordowana przez partnera, który na razie pozostaje osobą zaginioną. Najprawdopodobniej mężczyzna dokonał zbrodni, a po wszystkim zbiegł i targnął się na własne życie.
Przeczytaj także: Zbrodnia w Las Vegas. Byłemu króliczkowi Playboya grozi 25 lat więzienia
"Zwykli" goście są zazwyczaj rzadkością w Sherry Frontenac, z którego korzystają w głównej mierze piloci i stewardessy. Przyjęcie 47-latki i jej partnera było wyjątkiem od reguły, ponieważ żadne z nich nie pracuje w liniach lotniczych. Mimo że władze zapewniają turystów, że mogą czuć się bezpiecznie, sami urlopowicze są niespokojni.
Spędzamy tu wakacje. Mieszkamy jakieś cztery hotele dalej, więc teraz chciałbym spytać: "Czy jesteśmy bezpieczni?" – pytał w rozmowie z dziennikarzami oburzony turysta (New York Post).