"Na dziś nie będzie żadnych obostrzeń. Na pewno nie zamkniemy szkół" - podkreślił minister zdrowia Adam Niedzielski w wywiadzie, który pojawił się w środowym "Dzienniku Gazecie Prawnej".
To nie wynika z różnic w podejściu społecznym, tylko z charakteru pandemii. Rozwój IV fali jest inny - nie rozwija się w tak szybkim tempie jak poprzednie, choć liczba przypadków oczywiście rośnie. Porównujemy fale - dzień do dnia. I widzimy, że trendy są odmienne - dodał szef resortu zdrowia.
Później wyjaśniał, że różnice między falami są widoczne na poziomie hospitalizacji. Obecnie jest ich niemal dwukrotnie mniej niż w trakcie III fali.
Adam Niedzielski: Musimy wrócić do maseczek
Niedzielski zaznaczył również, że z powodu pandemii szkoły na pewno nie zostaną zamknięte.
Chcemy natomiast, żeby ludzie przypomnieli sobie i przestrzegali zasad dyscypliny społecznej, jakie stosowaliśmy wcześniej. Musimy wrócić do maseczek i egzekwowania obowiązku ich noszenia - mówił minister zdrowia.
Ponadto przekazał, że najtrudniejsza sytuacja panuje na wschodzie kraju. Jest ona monitorowana pod względem liczby zakażeń na 10 tys. i liczby zaszczepionych.
Według tych parametrów mamy około dziewięciu powiatów, które mogłyby być w strefie żółtej i jeden w czerwonej. Ale to za mało w skali krajowej, żeby wprowadzać rozwiązanie, które miałoby charakter systemowy - powiedział Niedzielski, cytowany przez "DGP".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.