W nocy z niedzieli na poniedziałek w centrum Araçatuby w Brazylii uzbrojony gang złodziei napadł na trzy banki. Bandyci wzięli jako zakładników co najmniej 11 osób i przetrzymywali ich przez prawie dwie godziny – donosi BBC.
Napad na bank w Brazylii. Relacje świadków
Po szokujących wydarzeniach kilku zakładników, którzy mieli szczęście cało wyjść z opresji, opisało w mediach swoją wstrząsającą historię. Bandyci uczynili z nich żywe tarcze, przywiązując do dachów samochodów i grozili im śmiercią.
- Myślałem tylko o tym, że umrę – napisał jeden z zakładników na brazylijskiej stronie internetowej UOL. Mężczyzna, który poprosił o zachowanie anonimowości ze względów bezpieczeństwa, opowiedział, jak bandyta uzbrojony w karabin zatrzymał go, gdy jechał ulicą na swoim motocyklu.
Słyszałem zamieszanie, ale myślałem, że to fajerwerki. Nagle mężczyzna zepchnął mnie z motocykla i kazał mi się zatrzymać. Na początku myślałem, że to policyjny punkt kontrolny, ale potem zobaczyłem, że to napastnicy – relacjonował.
Opisał rabusiów jako "agresywnych" i zdecydowanych zastraszyć swoich jeńców. - Gdyby zobaczyli kogoś wyglądającego przez okno, strzelaliby w tym kierunku, żeby wszystkich przestraszyć i pokazać nam, że się nie patyczkują – powiedział.
Inny zakładnik opowiedział brazylijskiemu serwisowi informacyjnemu G1, jak został zatrzymany i wykorzystany jako ludzka tarcza. - Kazali mi wysiąść z samochodu, zerwać koszulę i rzucić czapkę na ziemię – relacjonował.
Wsadzono mnie na maskę samochodu i powiedziano: "Jeśli puścisz, jeśli spróbujesz się rzucić, zatrzymam samochód i strzelę ci w twarz". Myślę, że nigdy nie trzymałem się niczego tak mocno, jak wtedy - opowiedział mężczyzna.
Matka innego zakładnika powiedziała, że to cud, że jej syn przeżył. - Zmuszono go do wejścia na maskę jednego z samochodów i kazano mu po prostu trzymać się rękami. Prawie spadł i umarł – oświadczyła UOL. Dodała, że zakładnicy zostali uwolnieni na wsi, a powrót do domu zajął im kilka godzin.
Jak doszło do napadu
Grupa około 20 rabusiów zaatakowała trzy banki w Araçatubie, mieście liczącym około 200 000 ludzi, położonym 575 km na północny zachód od São Paulo. Udało im się włamać do dwóch banków i uszkodzić trzeci w poniedziałek we wczesnych godzinach czasu lokalnego.
Nie jest jeszcze jasne, ile pieniędzy ukradli, ale miejscowi urzędnicy powiedzieli, że uzyskali dostęp przez podziemny skarbiec w jednym z banków. Rabusie byli silnie uzbrojeni, a ich akcja wydaje się być starannie zaplanowana.
Bandyci nie tylko odcięli kluczowe drogi dojazdowe do miasta płonącymi pojazdami, ale także zaatakowali lokalny posterunek żandarmerii wojskowej i umieścili około 40 ładunków wybuchowych w 20 różnych miejscach w mieście. Jeden z nich eksplodował, akurat obok przejeżdżał przypadkowy mężczyzna. Został poważnie ranny i trzeba było amputować mu obie stopy.
Sprawcy wykorzystali również drony do monitorowania aktywności policji podczas i po napadzie. Trzy osoby, w tym jeden podejrzany, zginęły na miejscu, a trzy inne zostały ranne. Policja poinformowała, że do tej pory aresztowała dwóch podejrzanych i znalazła siedem pojazdów porzuconych na obszarach wiejskich pod Araçatubą.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.