Grzegorz Borys w piątek (20 października) miał zabić swoje dziecko i psa, po czym uciec do lasu. Po ponad dwóch tygodniach poszukiwań, funkcjonariusze i strażacy odnaleźli zwłoki żołnierza.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W sieci opublikowane zostały zdjęcia ciała poszukiwanego, których ze względu na to, że są zbyt drastyczne, nie pokazujemy. Fotografie natychmiast zaczęły wzbudzać liczne wątpliwości. Mężczyzna miał na sobie lekkie dresy sportowe i adidasy. Nie wyglądał na kogoś, kto jest świetnie przygotowany do przetrwania w zimnym, mokrym lesie.
Paweł Szlendak, instruktor survivalu z grupy Partyzanci Lubelszczyzny uważa, że Borys mógłby w takim stroju przetrwać kilkanaście dni w lesie, jednak wymaga to nadzwyczajnego przeszkolenia, odpowiedniego ekwipunku i sprzyjających warunków.
To ubiór, który łatwo nasiąka wodą, nie utrzymuje temperatury. Utrudnia ukrycie się w lesie. Grzegorz Borys mógłby przeżyć, ale konieczna byłaby profesjonalnie wykopana ziemianka i źródło ognia. W warunkach konspiracyjnych on nie mógł kontaktować się z ludźmi i rozpalać ogniska. Jego szanse na przetrwanie były minimalne - mówi nam specjalista od przetrwania w trudnych warunkach.
Szlendak podkreśla, że Borys mógłby przeżyć bez ognia i kontaktu ze światem zewnętrznym, ale konieczna była odzież termiczna i strój z nieprzemakalnych tkanin typu gore-tex.
Był narażony na hipotermię, przemoknięcie, przemarznięcie. W takim stroju nie mógł żyć długo, jeżeli nikt mu nie pomagał. Samo wykopanie odpowiedniej ziemianki trwa półtora dnia, w kilka osób - dodaje ekspert w rozmowie z o2.pl
Zwłoki w bardzo dobrym stanie - czy to normalne?
Wśród komentujących zdjęcia zaczęły pojawiać się pytania, czy to możliwe by poszukiwany zginął krótko po zabójstwie dziecka? O stan zwłok Grzegorza Borysa zapytaliśmy biegłego sądowego z zakresu antropologii, Tomasza Koczorskiego.
Pamiętajmy, że temperatura powietrza jest bardzo niska. Obniża to m.in. aktywność owadów odpowiadających za rozkład ciała. Bardzo dobry stan zwłok o tej porze roku nie jest niczym nadzwyczajnym - mówi nam Koczorski.
Ekspert dodaje, że "ze względów termicznych proces gnilny jest znacznie opóźniony".
Warunki w wodzie mogą przypominać takie, które panują dziś w chłodni. Akwen miał najpewniej temperaturę około kilku stopni Celsjusza. To spowolniło proces rozkładu zwłok. Z tego względu wydaje się, że mężczyzna zginął dzień lub dwa dni temu, a tak naprawdę stało się to np. dwa tygodnie wcześniej - dodaje biegły.
Specjalista zaznacza też, że podczas ustalania czasu zgonu biegli wezmą pod uwagę warunki termiczne i porę roku.
Czy Grzegorz Borys mógł zginąć niedługo po zabójstwie jego dziecka? Fakty dotyczące okoliczności i bezpośredniej przyczyny śmierci poszukiwanego, w tym czasu zgonu, poznamy po zleconej przez prokuraturę sekcji zwłok.