Niemal miesiąc minął od powodzi, jaka nawiedziła Koreę Północną na początku sierpnia. Tylko w ciągu zaledwie kilku ulewnych dni, zalanych zostało ponad 4 tys. domów w północno-zachodniej części kraju, która teraz mierzy się z kolejnym problemem, jakim jest odcięcie od świata ponad 5 tys. ludzi oraz brak bieżącej wody pitnej.
Sytuacja w kraju Kim Dzong Una jest dramatyczna. Jak informuje portal Daily NK, wiele osób skarży się, że woda dostarczana przez strażaków jest zmieszana z ziemią. Jakby tego było mało, na każde gospodarstwo domowe przypada limit raptem 40 litrów. Z tego powodu wiele osób decyduje się na zbieranie i późniejsze picie deszczówki.
Woda dostarczana przez wozy strażackie jest zmieszana z ziemią, więc nie można jej od razu pić. Ludzie mówią, że to i tak szczęście, że w ogóle dostają wodę — donosi anonimowy informator portalu Daily NK.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dramatyczna sytuacja w Korei Północnej
Według informatora portalu w związku z nieskuteczną pomocą rośnie niezadowolenie społeczeństwa lokalnym komitetem partyjnym. Ten jednak za pomocą policji próbuje wyciszyć napięcie tak, by wiadomość o pogarszającej się sytuacji ofiar nie dotarły do centrum kraju.
Ofiary powodzi, które zostały, narzekają na niesprawiedliwość swojej sytuacji, wskazując, że selektywna pomoc rządu tylko pogarsza sytuację ofiar. Krytykują również prowincjonalny komitet partyjny za używanie biura policji do kneblowania mieszkańców z obawy, że komitet centralny dowie się o rozwoju sytuacji — mówi anonimowe źródło portalowi Daily NK.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.