Na jednym z ursynowskich bazarków w ostatnią niedzielę jak zwykle pełno było ludzi. Jedno ze stoisk przykuło szczególnie naszą uwagę.
Chodzi o sposób przechowywania produktów, a konkretnie mięso, które zapakowane jedynie w zwykłe reklamówki leżało w 25-stopniowy upał na ceracie. Bez lodówki. Potencjalnych nabywców zachęcić miały napisy: kura wiejska, młoda jagnięcina.
O opinię na temat takiego sposobu przechowywania mięsa zapytaliśmy ekspertów z sanepidu oraz lekarza internistę. Oto co nam powiedzieli.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kupując na bazarze, powinniśmy dla własnego bezpieczeństwa zwracać uwagę na to, w jakich warunkach przechowywana jest sprzedawana żywność. Mleko i śmietana powinny znajdować się w szczelnie zamkniętych butelkach lub słoikach. Jaja powinny być czyste i najlepiej przechowywane w wytłaczankach. Natomiast mięso i wędliny powinny znajdować się w lodówkach lub chłodniach - przekonuje w rozmowie z o2.pl, Marek Waszczewski, rzecznik GIS.
Wtóruje mu internista doktor Leszek Krześniak, który podkreśla, że taki sposób przechowywania mięsa może być potencjalną przyczyną zatruć pokarmowych.
Są przenośne lodówki, można z nich korzystać - mówi doktor i dodaje przy tym, że ważny jest proces przygotowywania mięsa. - Chodzi o to, żeby nie zabrudzić go żadnymi bakteriami na żadnym etapie. Czy to przy krojeniu na części, czy pozbywaniu się wnętrzności. To rzecz elementarna - podkreśla.
Zdaniem lekarza spożywanie mięsa z takiej wiejskiej kury jest ryzykowne, a wysokie temperatury sprzyjają rozwojowi bakterii i toksyn. Doktor wskazuje, że to jedna z częstszych przyczyn zatruć pokarmowych w porze letniej.
O ile obróbka termiczna mięsa wybija większość niechcianych bakterii, to wystarczy, ze coś będzie niedopieczone lub niedogotowane, by miało to wpływ na nasze zdrowie - dodaje dr Krześniak w rozmowie z o2.pl
Rzecznik sanepidu dodaje, że zdecydowana większość sprzedających stosuje się do wymagań związanych ze sprzedażą żywności, jednak handel produktami mięsnymi w takich warunkach jest nieodpowiedni i warto zgłaszać go indywidualnie właściwym powiatowym stacjom sanitarno-epidemiologicznym.
Targowiska są regularnie kontrolowane przez pracowników powiatowych stacji sanitarno-epidemiologicznych w całym kraju, w ramach bieżącego nadzoru sanitarnego, ale dla własnego bezpieczeństwa zwracajmy jednak uwagę na warunki sanitarne na stoiskach. Jeżeli coś budzi nasze wątpliwości, powstrzymajmy się od zakupu - podkreśla Marek Waszczewski, rzecznik prasowy Głównego Inspektoratu Sanitarnego.
Czytaj także: Szczyt aktywności kleszczy. Sanepid ma bardzo ważną radę
Beata Bialil, dziennikarka o2.pl