Historia berlińskiego dzika, który okradł nudystę, wciąż budzi duże emocje. Zwierzę ochrzczone przez internautów imieniem Elsa stało się gwiazdą internetu, jednak niedługo potem władze Berlina zasugerowały, że powinno zostać odstrzelone. Teraz tysiące osób podpisują petycję przeciwko zabiciu dzika.
Absolutnie nie wzięto pod uwagę faktu, że ta locha od lat w pokoju dzieli przestrzeń życiową z kąpiącymi się. Ten dzik zasłużył na prawo do życia – napisali twórcy petycji.
Do czwartku rano petycję podpisało ponad 12,3 tys. internautów. Liczba podpisów rośnie praktycznie z każdą minutą. Autorzy petycji podkreślają, że nikt nie zainteresowałby się bezczelnością Elsy, gdyby nie zdjęcie, które obiegło światowe media. Ponadto locha nigdy nie przejawiała żadnej agresji w stosunku do ludzi, więc nie zasługuje na śmierć.
Czytaj też: Włochy. Dziki zrujnowały dilerów
Elsa była bohaterką zabawnej serii zdjęć znad jeziora Teufelssee w Berlinie. Dzik ukradł nudyście plastikową torbę z laptopem, a mężczyzna natychmiast ruszył za nim w pościg. Całe zajście zostało uwiecznione przez aktorkę Adele Landauer, która za zgodą mężczyzny umieściła zdjęcia w sieci.
Później locha i jej młode zostały uchwycone na innym nagraniu, na którym widać, jak buszują w koszach piknikowych i plecakach plażowiczów. Wtedy niemieccy urzędnicy stwierdzili, że dziki mogą stanowić niebezpieczeństwo dla ludzi i powinny zostać zabite.
Władze Berlina podkreślają, że los Elsy jeszcze nie został przesądzony. Zgodnie z tamtejszym prawem nie można odstrzelić lochy z młodymi poniżej szóstego miesiąca życia. Poza tym myśliwym nie wolno strzelać do zwierząt, jeśli w pobliżu znajdują się ludzie, a Elsa zamieszkuje nad bardzo popularnym wśród berlińczyków jeziorem – informuje Deutsche Welle.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.