"Druga armia świata" jest tak silna, że brakuje w niej samochodów terenowych dla żołnierzy. Co zrobić, gdy wojna trwa, a sprzęt i ludzie masowo są tracone przez agresorów z Rosji? Najlepiej zwrócić się do ludzi dobrej woli, a jeszcze lepiej do takich, którzy związani są z bogiem i kościołem. I tak postąpiła armia Władimira Putina.
W sukurs okupantom i mordercom poszedł monaster św. Elżbiety w Mińsku, czyli żeński klasztor, który spenetrowany jest przez białoruskich oraz rosyjskich agentów. Mniszki zdecydowały się zebrać środki na "zbożne dzieło", czyli pomoc dla rosyjskiego wojska. Biełsat opisał zadziwiające praktyki, które mają miejsce w klasztorze.
A ten przoduje we wsparciu "specjalnej operacji wojskowej" i samej Rosji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tak jest od lat, monaster św. Elżbiety w Mińsku to miejsce, w którym Rosjanie mogą się poczuć jak w domu. Tak samo urzędnicy reżimu Alaksandra Łukaszenki, który wspiera mniszki i nie żałuje im grosza. One odwdzięczają się powielaniem propagandowych tez białoruskich władz i zagorzałym wsparciu dla dyktatora i stojących za nim Rosjan.
Widać to świetnie od wybuchu wojny w Ukrainie, która trwa już niemal dwa lata.
Mniszki wspierają agresorów, którzy najechali Ukrainę i mordują niewinnych cywili od wielu miesięcy. Siostry z dumą manifestują ze znienawidzonymi w Kijowie literkami "Z", rozpowszechniają propagandę Kremla, a teraz jeszcze utworzyły zbiórkę na "zbożny cel". Jak się okazało, tym celem było zdobycie wsparcia dla "drugiej armii świata".
Za zebrane pieniądze zakupiono jedenaście terenowych aut dla Rosjan.
Armia Władimira Putina masowo traci ludzi oraz sprzęt, a tego brakuje w zasadzie od pierwszych tygodni wojny. 11 aut terenowych różnych marek, które zakupiły białoruskie mniszki, z pewnością przyda się na froncie, bo okupanci używają już tak starych i sfatygowanych pojazdów, że sami Ukraińcy łapią się momentami za głowę.
Przykre jest to, że zniewolony przez Rosjan naród białoruski wspiera dziś agresora.
Fakty są jednak takie, że monaster św. Elżbiety w Mińsku to placówka przejęta przez agentów FSB i przez nich kierowana. Biełsat informuje, że w ostatnich latach organizował wydarzenia o charakterze politycznym. Na przykład pogadanki historyczne o powstaniu styczniowym, opisujące ja jako "bunt" przeciw rosyjskiej władzy.
Siostry gorliwie wspierają Władimira Putina i przywódców Związku Radzieckiego. Widać brakuje im "bliskości", jaką siepacze Józefa Stalina i jego następców otaczali cerkiew...
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.