Prezydent Wołodymyr Zełenski w przekazał, że "plan zwycięstwa Ukrainy" nad Rosją zostanie przekazany nie tylko obecnemu prezydentowi USA Joe Bidenowi, ale także kandydatom w listopadowych wyborach prezydenckich Kamali Harris i Donaldowi Trumpowi. Jak podkreślił, chce to zrobić, bo w dużej mierze to właśnie od Stanów Zjednoczonych zależy sukces tej inicjatywy.
Sądzę, że będzie sprawiedliwie, jeśli na początek przedstawię ten plan prezydentowi Stanów Zjednoczonych, bo to od niego zależy sukces. Czy dadzą nam to, czego potrzebujemy, czy nie. Czy będziemy mieli swobodę w korzystaniu z tego, co jest w tym planie, czy nie — wskazywał Zełenski cytowany przez PAP.
Zełenski zapewnił, że jednym z elementów planu zakończenia wojny jest to, co dzieje się obecnie na terenie obwodu kurskiego. Ukraina nie zamierza poprzestać tylko na działaniach zbrojnych. Jak donosi "The Kijev Independent", Zełeński chce, aby Ukraina zajęła strategiczne miejsce w infrastrukturze bezpieczeństwa świata, wywierając na Rosji presję drogą dyplomatyczną i gospodarczą.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zełeński odniósł się także do kwestii czerwonych linii, które zachodni sojusznicy narzucili w kwestii wykorzystania broni na terytorium Rosji. "Oni nie chcą o tym rozmawiać, a ja ciągle o tym wspominam" – zażartował Zełenski, który nieustannie nalega na zniesienie ograniczeń.
Ukraina zwiększa presję na sojuszników
Kijów od dawna przekonuje, że ograniczenia dotyczące użycia broni dalekiego zasięgu na terenie Rosji ograniczają skuteczność Ukrainy na polu walki. Zachód argumentuje ograniczenia tym, że uderzenie głęboko na terytorium Rosji za pomocą dostarczanej przez nich broni może być przyczyną eskalacji ze strony Kremla.
W maju USA zezwoliły Ukrainie na użycie wyrzutni rakietowych HIMARS, rakiet GMLRS i artylerii na terytorium Rosji w pobliżu granicy z Ukrainą. Jednocześnie Ukraińcy nadal nie mogą wykorzystywać amerykańskich rakiet ATACMS do ataków głębiej w Rosji. Ukraina odrzuca te argumenty i zwiększa presję na zniesienie zakazu w ostatnich tygodniach po inwazji na Kursk, do którego doszło 6 sierpnia.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.