Zmarły leżał obok swojego telefonu, podłączonego do ładowarki. Tragedia wydarzyła się w domu kolegi 35-letniej ofiary. To on wezwał pogotowie. 35-latek jeszcze żył, gdy nadeszła pomoc, jednak nie udało się go uratować.
Przybyła na miejsce zdarzenia policja zbadała ciało i potwierdziła, że nie odniósł on żadnych innych ran i że najbardziej prawdopodobne wydaje się być porażenie prądem - informuje Radio Zet.
Model i marka telefonu pozostaje tajemnicą. Do czasu dokładnego sprawdzenia przyczyny śmierci Malezyjczyka, służby nie chcą zdradzać, jaki telefon mógł przyczynić się do śmierci. Nie informują też, czy mężczyzna używał oryginalnych akcesoriów. Możliwe, że to nie ładowarka zawiniła, a wadliwy przedłużacz.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.