Jak podaje BBC, Jamal zaczął tonąć po wejściu do rzeki Tees. W niebezpieczeństwie znalazł się także jego przyjaciel. Jak opisywał Mohammed, najstarszy z braci i świadek tragedii, Anas przepchnął 13-latka i kolegę w bezpieczne miejsce, po czym w ciągu kilku sekund sam został porwany przez nurt.
Przeczytaj także: Londyn. Ciało Polki w walizce. Nowe fakty
Nastolatek zginął, ratując tonącego brata
Zdaniem Mohammeda jego zmarły brat nie posiadał wielkich umiejętności pływackich. Jednak gdy życie innych osób stało się zagrożone, Anas przestał zważać na własne bezpieczeństwo.
Nie był dobrym pływakiem, ale myślał wyłącznie o swoim bracie i przyjacielu, a nie o sobie. Nie myślał o tym, że może zginąć, tylko chciał udzielić pomocy – wspominał brata Mohammed (BBC).
Przeczytaj także: 17-latek jechał crossem przez las. Później doszło do dramatu
Poszukiwaniami 15-latka zajęli się funkcjonariusze policji z Durham. Do odnalezienia zwłok Anasa doszło już po zmroku. Tragedia wstrząsnęła lokalną społecznością, której członkowie zaczęli przynosić na miejsce zdarzenia kwiaty i znicze.
Anas El Rafai i jego bliscy byli uchodźcami z Syrii. Do Wielkiej Brytanii przyjechali w 2018 roku – wcześniej przebywali w Libanie, a gdy sytuacja w kraju stała się niebezpieczna, wyjechali do Europy.