Do tragedii doszło około godziny 15 w środę 3 sierpnia w Bielanach na terenie gminy Błędów w powiecie grójeckim. 77-letni mężczyzna, zamiast oddać sprzęt do naprawy wykwalifikowanej osobie, sam usiłował reperować kosiarkę rotacyjną.
Jak podkreśla "Gazeta Lubuska", maszyna została podniesiona na wysięgniku wózka widłowego, a mężczyzna majsterkował przy kosiarce od spodu. W pewnym momencie kosiarka zsunęła się z wysięgnika i przygniotła mężczyznę.
Czytaj także: Była godzina 5:50. To zdjęcie zrobiono nad Bałtykiem
Świadkowie zareagowali błyskawicznie, bowiem wezwali służby ratownicze od razu po zdarzeniu. Na miejscu pojawił się m.in. śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Reanimacja mężczyzny trwała bardzo długo, ale niestety nie udało się go uratować. Mundurowi nadal wyjaśniają szczegółowe przyczyny i okoliczności wypadku, co robią pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Grójcu - powiedziała Agnieszka Wójcik, rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Grójcu, cytowana przez "Super Express".
Policja apeluje po tragedii. "Zachowajmy ostrożność"
Niestety, w okresie letnim takie wypadki zdarzają się coraz częściej. W drugiej połowie lipca głośno było o wypadku 38-letniego mężczyzny. Do zdarzenia doszło wówczas na jednej z łąk w gminie Bielsk Podlaski. Z ustaleń funkcjonariuszy wynika, że tragiczny wypadek miał miejsce w trakcie koszenia trawy przez 53-letniego rolnika.
Pasażerem ciągnika był 38-latek, który prawdopodobnie spadł z maszyny wprost pod ostrza kosiarki, a kierujący traktorem odjechał z miejsca zdarzenia, nie udzielając mu pomocy. Zgodnie z kodeksem karnym, pierwsze z przestępstw zagrożone jest karą do 5 lat pozbawienia wolności. Za drugie zaś prawo przewiduje do 3 lat pozbawienia wolności.
Stróże prawa apelują o zachowanie szczególnej ostrożności podczas letni prac na polach, łąkach i w ogrodach.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.