Rosjanie opłakują kolejnego młodego żołnierza, który zginął, uczestnicząc w inwazji na Ukrainę. Rustem Akmedianow 14 maja obchodził 24. urodziny. 20 maja zginął w okolicy Izium we wschodniej Ukrainie.
Jak Rustem marzył o zostaniu wojskowym! Jakże szczęśliwa była Alija, kiedy wstąpił do wojska w Riazaniu. W najgorszym koszmarze nie wyobrażaliśmy sobie, by wojna wdarła się w nasze życie – skomentowała przyjaciółka rodziny na vkontakte.
Niektórzy dalsi znajomi dowiedzieli się o śmierci 24-latka z mediów społecznościowych i nie kryją szoku i współczucia dla rodziny. Inni podkreślają, że od początku wojny martwili się o Rustema. 27 maja w jego rodzinnej wiosce Kilmez w obwodzie kirowskim odbył się pogrzeb.
Jakie piękności umierają. Szkoda! – komentują rosyjskie internautki.
Czytaj też: Tragiczna śmierć. Nie żyje płk Marek Gładysz
Rosyjska armia na własne życzenie traci obiecujących żołnierzy. Akmedianow był bardzo młody, ale jeszcze za życia otrzymał odznaczenie "za waleczność", awansował też na starszego porucznika. To stopień oficerski występujący w armiach poradzieckich, sytuuje się między porucznikiem a kapitanem.
Warto zauważyć, że to kolejna śmierć żołnierza pochodzącego z małej miejscowości na dalekim wschodzie Rosji. Stolica obwodu kirowskiego jest oddalona o 896 km od Moskwy. Eksperci podkreślają, że władze niechętnie wysyłają do walki żołnierzy z największych miast kraju, obawiając się negatywnego odbioru społeczeństwa i wzrostu nastrojów antywojennych.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.