Eksplozję spowodowała nieszczelna instalacja gazowa w podziemiach budynku. Niskie temperatury i drgania podłoża wywołane przez pociągi mogły przyczynić się do rozszczelnienia. Rozważano także inne przyczyny, w tym atak terrorystyczny.
W akcji ratunkowej uczestniczyło około 200 strażaków i żołnierzy. Ostatnie ofiary wydobyto trzy dni po tragedii. Rotunda została zniszczona w 70 proc., ale odbudowano ją i służyła do 2017 roku, kiedy to została rozebrana.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wybuch gazu w Rotundzie. Mija 46 lat od tragedii
Jak informuje "Super Express", historyk prof. Antoni Dudek wskazał, że katastrofa była wynikiem zaniedbań władz. Podobna eksplozja miała miejsce trzy lata wcześniej w Gdańsku, gdzie zginęło 17 osób. Mimo to nie wyciągnięto wniosków, co przyczyniło się do tragedii w Warszawie.
Eksplozja gazu w Rotundzie PKO przy skrzyżowaniu ul. Marszałkowskiej i Alei Jerozolimskich zabiła 49 osób, a 135 zostało rannych. Wybuch zniszczył 70 proc. budynku. Akcja ratunkowa trwała sześć dni, angażując ponad 2 tysiące osób.
Eksplozja miała miejsce o 12:37, gdy w budynku przebywało około 170 pracowników i 300 klientów. Świadkowie opisywali, jak budynek uniósł się niczym "bańka mydlana", po czym "pękł". Przyczyną tragedii było pęknięcie zaworu gazociągu, co spowodowało ulatnianie się gazu do podziemi Rotundy.
Władze szybko powołały komisję do zbadania przyczyn katastrofy, wykluczając celowe działanie. Bezpośrednią przyczyną był wybuch gazu ziemnego, który przedostał się do budynku przez uszkodzone instalacje. Społeczeństwo zareagowało masowym oddawaniem krwi dla poszkodowanych.
Decyzję o odbudowie Rotundy podjęto niemal natychmiast po katastrofie. Nowy budynek otwarto w październiku 1979 roku, różnił się od pierwowzoru przyciemnianym szkłem. W 2017 roku rozpoczęto kolejną modernizację, zachowując charakterystyczny kształt i elementy oryginalnej konstrukcji.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.