Państwowe media w Rosji uzyskały monopol na relacjonowanie wydarzeń na Ukrainie, gdyż wraz z początkiem inwazji na nieliczne niezależne źródła funkcjonujące dotąd w Rosji, nałożono cenzurę. W związku z tym obowiązuje doktryna, że wszystko, co związane jest z Europą bądź Stanami Zjednoczonymi, jest absolutnie złe.
W jednym z programów doszło nawet do tego, że rosyjski propagandysta chwalił się, że używa chińskiego smartfona. Według dziennikarza, jest to zdecydowanie lepszy sprzęt od tego ze Stanów Zjednoczonych.
Takie jest zresztą polecenie z "góry", aby nie używać tego, co produkują Stany Zjednoczone oraz kraje Europy. Nie wszystkim jednak w Rosji podoba się takie podejście. Niedawno bowiem pojawiły się informacje, że posłowie Dumy Państwowej nie będą mogli poruszać się samochodami, które... zostały wyprodukowane w innych państwach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To tylko zalecenie, aby samochody, które będą nam dostarczane, były z Rosji - mówi jeden z urzędników. - Ale to nie oznacza, że tak będzie. Będziemy używali samochód tej firmy, która wygra przetarg - dodaje.
Rosyjskim urzędnikom nie podoba się nakaz używania wyłącznie pojazdów produkcji rosyjskiej. Mówią rosyjskim propagandystom, że to tylko "zalecenie" - komentuje z kolei doradca ministra spraw wewnętrznych Ukrainy Anton Heraszczenko.
Telewizja czysto propagandowa
Władze Rosji od lat kontrolują opinię publiczną poprzez media. Kreml używa do tego najczęściej telewizji państwowej, która obecnie ukrywa prawdziwe działania i intencje Rosji w Ukrainie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.