Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
oprac. Violetta Baran | 

Zielona Góra: w mieście grasuje zabójca jeży. "Ułożył je rządkiem, jakby chciał się pochwalić"

59

Mieszkańcy Zielonej Góry są wstrząśnięci. Ktoś bestialsko morduje jeże w ich mieście. Pierwszego z nich podpalił żywcem, kolejne prawdopodobnie otruł. Zwierzęta umierały w cierpieniach. Sprawcy szuka policja.

Policja poszukuje zabójcy jeży z Zielonej Góry
Policja poszukuje zabójcy jeży z Zielonej Góry (flickr.com)

W poniedziałek jedna z mieszkanek Zielonej Góry znalazłu przy ul. Zamoyskiego 9 martwych jeży - pięć dorosłych i cztery młode. Leżały ułożone obok siebie, w rzędzie - informuje gazetalubuska.pl.

- To bardzo przykry widok. Tego z pewnością dopuścił się człowiek - opowiada portalowi Anna Georgiczuk, opiekunka jeży w woj. lubuskim z ramienia Polskiego Stowarzyszenia Ochrony Jeży „Nasze jeże”. Społeczniczka dokładnie obejrzała martwe jeże. - Część ma otwarte pyszczki co oznacza, że umierały w cierpieniach - ocenia.

Możliwe, że jeże zostały otrute i przyniesione przez zwyrodnialca na ul. Zamoyskiego. Przyczynę ich śmierci ustali jednak dopiero sekcja zwłok.

Katarzyna Burak, która od lat pomaga małym zwierzętom, w rozmowie z portalem gazetalubuska.pl, ocenia, że znalezienie kilku martwych jeży w jednym miejscu to dość niespotykana sprawa. - To samotniki. Sprawca zadał sobie trud, żeby je wytropić, zabić i przynieść w jedno miejsce chwaląc się tym, co zrobił - dodaje.

Sprawą zabicia jeży zajmuje się już zielonogórska policja. - Przestępstwo zabicia dziewięciu jeży zostanie zgłoszone w prokuraturze - zapowiada Katarzyna Burak. - Jeże są pod ochroną ścisłą oraz czynną. To oznacza, że nie tylko nie wolno ich krzywdzić, a wręcz należy im pomagać, jak tylko jest taka konieczność - dodaje.

Okoliczni mieszkańcy - jak informuje gazetalubuska.pl - uważają, że w ich okolicy grasuje jakiś zwyrodnialec, któremu sprawia przyjemność dręczenie i mordowanie zwierząt. Obawiają się, że kolejnymi ofiarami mogą paść koty i psy. Tym bardziej, że zaledwie pięć dni wczesniej, 4 lipca, ktoś żywcem podpalił jeża na pobliskiej ul. Anny Jagiellonki.

Z nagrań sklepowej kamery monitoringu wynika, że sprawca zauważył jeża na ulicy, oblał go jakąś cieczą, podpalił i uciekł.

Jeż przeżył, jest pod specjalistyczną opieką.

Tą sprawą także zajmuje się zielonogórska policja. - Intensywnie szukamy sprawcy lub sprawców. To bardzo bulwersująca sprawa, tym bardziej, że jeże są pod ścisłą ochroną - mówi WP podinsp. Małgorzata Stanisławska, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Zielonej Górze.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Tragiczny wypadek w Tatrach. Turysta zginął po upadku z wysokości
Mieszkali w namiocie w Łodzi. Kobieta jest w ósmym miesiącu ciąży
Tu matka Madzi z Sosnowca odsiaduje karę więzienia. Takie warunki ma Katarzyna W.
Zaskakujący finał poszukiwań 71-latka. Znaleźli go w lodowatej rzece
Pożar domu w Boruszowicach. Policjanci zdążyli w ostatniej chwili
Bytom. Mężczyzna i pięć nastolatek zatrzymani na ogródkach działkowych
Wjechał w armatkę śnieżną w Krynicy-Zdroju. 13-latek nie żyje
Nietypowy widok w lesie. "Natura potrafi zaskakiwać"
Dwie rosyjskie rafinerie bez ropy? Skuteczny atak Ukrainy
Myje się dwa razy w tygodniu. "Mam obawy, że brzydko pachnę"
Robert Karaś będzie reprezentować azjatycki kraj. "Zrobię to z dumą"
Wjechał na oblodzone jezioro. Auto utknęło na środku
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić