Trwa 1. posiedzenie Sejmu X Kadencji, a nowi posłowie podejmują pierwsze istotne decyzje. Drugi dzień obrad stoi pod znakiem wyboru członków Krajowej Rady Sądownictwa. Jest to organ konstytucyjny, w którego skład wchodzi 15 osób, z czego 4 są wyznaczane przez Sejm.
Kluby parlamentarne wyznaczyły łącznie ośmiu kandydatów: 4 z Prawa i Sprawiedliwości, 2 z Koalicji Obywatelskiej, a także po jednym z Lewicy i Trzeciej Drogi. Przed debatą oraz głosowaniem reprezentanci tychże klubów mieli za zadanie przedstawić kandydatury. Wtedy jednak doszło do wybuchu bardzo burzliwej dyskusji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zaczęło się od wystąpienia Borysa Budki, który przedstawiał kandydatury Roberta Kropiwnickiego oraz Kamili Gasiuk-Pihowicz z KO. Polityk nie omieszkał przy okazji wspomnieć o stanie Krajowej Rady Sądownictwa, zwracając się bezpośrednio do posłów Prawa i Sprawiedliwości.
- Poprzednia większość dopuściła się naruszenia, przekroczono uprawnienia wybierając do KRS 15 sędziów. To sprzeczne z Konstytucją RP i unieważnia wybór sędziów przez KRS. Krajowa Rada Sądownictwa stała się miejscem, gdzie jej bierni, mierni, ale wierni członkowie władzy zdobywali kolejne szczeble w sędziowskich karierach [...] Dziś jest czas powiedzieć: dość psucia państwa - powiedział z mównicy Budka.
Ziobro odpowiedział Budce. W Sejmie zawrzało
Po tych słowach na mównicę wszedł minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro, który zgodnie z regulaminem Sejmu został dopuszczony do głosu poza kolejnością w trybie ministerialnym. Ziobro postanowił bardzo dosadnie odpowiedzieć budce.
- Jest norma prawna, która mówi, że dopóki ustawa nie została zakwestionowana przez Trybunał Konstytucyjny, a nie przez pana Borysa Budkę, jest obowiązującym w Polsce prawem. Więc jeśli pan o prawie mówi i o praworządności, to niech pan będzie konsekwentny. [...] Liczę na was! Mam nadzieję, że nie okażecie się fujarami, jak w przypadku głosowaniu nad Trybunałem Stanu - powiedział Ziobro, który przekroczył ustalony z marszałkiem Szymonem Hołownią limit 3 minut na wystąpienie.
Marszałek Sejmu poprosił Ziobrę o opuszczenie mównicy, lecz ten takiego zamiaru nie miał. Dodatkowo politycy PiS zaczęli skandować "Regulamin", a interwencję podjął również Jarosław Kaczyński. Hołownia przez kilka minut uspokajał salę, ostrzegając przed wstrzymaniem obrad. Ostatecznie przyznał ministrowi kolejne 30 sekund, by ten mógł dokończyć swoją wypowiedź.