Zbigniew Ziobro w grudniu nagle zniknął z przestrzeni publicznej. Nie głosował w poniedziałek w sprawie wotum zaufania dla rządu Mateusza Morawieckiego. Nie wziął także udział w głosowaniu w sprawie wyboru premiera Donalda Tuska.
Niestety, sam nie będę mógł wziąć udziału w głosowaniu - mówił w rozmowie z tygodnikiem "Do Rzeczy". Jak dodał, jego nieobecność w poniedziałek w Sejmie wynikała z "powodu zdrowia".
Jak dowiedziała się gazeta.pl, stan zdrowia Zbigniewa Ziobry może go wyłączyć z aktywności publicznej, a na pewno ją mocno ograniczy, nawet na miesiące. Wspomniane źródło nie podało jednak więcej szczegółów związanych ze stanem zdrowia Zbigniewa Ziobry z uwagi na prywatny ich charakter i szacunek dla prywatności jego i rodziny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Problemy zdrowotne są na tyle poważne, że przez co najmniej miesiące były minister sprawiedliwości będzie wyłącznie poświęcał się sprawom swojego zdrowia - czytamy.
Jak podkreśla wspomniane źródło, Ziobro przekazał swoje obowiązki Patrykowi Jakiemu, posłowi do Parlamentu Europejskiego, do tej pory osobie nr 2 w partii.
Przypomnijmy, że Suwerenna Polska wprowadziła do aktualnego Sejmu 18 posłów, ma też dwóch europosłów i senatora. Parlamentarzyści tej formacji weszli do klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości.
Ziobro straszył Polaków
Jeszcze na początku miesiąca Zbigniew Ziobro był aktywny w sejmie oraz w mediach społecznościowych. Były minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro poradził obserwatorom na platformie X zapamiętanie skrótu LGBTTQQIAAP. Postraszył, że pominięcie którejś litery będzie narażało niebawem na odpowiedzialność karną. Podlinkował też artykuł na stronie katolickiego Radia Maryja, który był poświęcony nienawiści.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.