19-letni student zamówił w restauracji w Massachusetts makaron z kurczakiem i warzywami. Resztę zabrał ze sobą do domu. Niestety, po zjedzeniu odgrzanego posiłku nagle jego stan zdrowia pogorszył się. Z chwili na chwilę było tylko bliżej śmierci.
Zmieniło się ciśnienie krwi, które wzrosło i pojawiły się krwawe wymioty - podaje red. USA Today.
O stanie zdrowia red. USA Today dowiedziała się na podst. raportu The New England Journal of Medicine. Jak podaje serwis, u mężczyzny zdiagnozowano "plamicę meningokokową", czytamy.
Jak doszło do zatrucia? Eksperci ostrzegają
Nie wiadomo, dlaczego makaron zawierał groźne bakterie, które doprowadzić mogły nawet do zgonu 19-latka. Podejrzewa się, że resztki mogły być przechowywane w nieprawidłowy sposób.
Konsekwencje zatrucia się była przerażające. Przypominały sepsę - wkrótce u 19-latka doszło do martwicy tkanek. Śmierć tkanek zmusił lekarzy do podjęcia decyzji o amputacji nóg i wszystkich palców u rąk. Na 13 dni 19-latkowi założono także rozrusznik serca.
Centers for Disease and Control Prevention ostrzega, aby przechowywać produkty takie jak ryż i makaron w odpowiednich warunkach. Co najważniejsze - po podgrzaniu potrawa powinna być możliwie jak najszybciej spożyta.
Co warte dodania, makaron został zjedzony także przez współlokatora 19-letniego studenta. Choć miał silne bóle brzucha, to ostatecznie w jego przypadku zatrucie przebiegło bez poważnych komplikacji.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.