Nastolatek z Londynu zmarł wskutek reakcji alergicznej po zjedzeniu trzech kęsów burrito, w składzie którego znajdował się sezam - poinformował "The Mirror". Joe Dobson znajdował się wraz z przyjaciółmi na wakacjach i udał się do restauracji w nadmorskim kurorcie Playa del Carmen w regionie Quintana Roo.
Zjadł kawałek burrito i umarł. Tragedia 19-latka
19-latek wraz z przyjaciółmi relaksował się na plaży, chodził po lokalnych sklepach, po czym grupa zgłodniała i postanowiła usiąść w jednej z knajp. Tam Joe zamówił wegetariańskie burrito.
Wielokrotnie prosił personel po hiszpańsku i angielsku, aby mieć pewność, że w jedzeniu nie będzie sezamu - przekazał koroner Mark Taylor.
Przyjaciele Joe zeznali, że chłopak zjadł maksymalnie trzy kęsy meksykańskiej kanapki, po czym zorientował się, że znajduje się w niej sezam. Personel restauracji nie przejął się jednak jego reakcją i nie wezwał karetki. Brytyjczyk miał na wakacjach specjalny lek na alergię (EpiPen), ale ten pozostał w hotelu. Zanim jego znajomi wrócili z nim do restauracji, było już za późno.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Joe Dobson stracił przytomność i trafił do szpitala, gdzie zmarł. Jego przyjaciółka, Harriet Preston, zeznała, że chłopak na każdym kroku podkreślał, że jest uczulony na sezam. - Znałam Joe od trzech lat. Nigdy mnie nie zawiódł. Świętowaliśmy wspólnie różne sukcesy. Zdawałam sobie sprawę z jego stanu zdrowia, wszędzie nosił leki - oświadczyła Brytyjka.
Czytaj także: Nawet 500 ofiar rocznie. "Najbardziej niebezpieczne miejsce dla kobiety to własny dom"
Zdecydowaliśmy się zjeść w restauracji, w której byliśmy wcześniej. Joe zamówił wegetariańskie burrito i powiedział "bez sezamu". Użył też hiszpańskich słów. Po złożeniu zamówienia upewniał się jeszcze, że w posiłku nie ma sezamu. Gdy kanapka do nas dotarła, Joe postanowił ją oddać, bo uznał, że w środku jest sezam - dodała Preston.
Brytyjczyk powtarzał personelowi w prostych słowach, że jeśli zje sezam, to umrze. Jego burrito przyniesiono raz jeszcze. Wtedy 19-latek wziął telefon i włączył w nim latarkę, by szukać sezamu. - Ugryzł ją dwa razy i powiedział, że w środku jest sezam. Poszedł do personelu, ale pracownicy restauracji zaprzeczyli. Tymczasem on czuł w gardle, że w środku był sezam - zrelacjonowała Brytyjka.
Joe Dobson powiedział pracownikom restauracji, że potrzebuje karetki, ale jego prośba została zignorowana. Jak napisał koroner Mark Taylor, personel "kazał mu wypić wodę i lemoniadę, aby się uspokoił".
Koroner ocenił, że 19-latek powinien przyjąć lek na alergię w ciągu 10-15 minut od zjedzenia sezamu. - Nie mam jednak dowodów na to, czy miałoby to jakiekolwiek znaczenie i czy udałoby się go uratować - ocenił Taylor, zdaniem którego "to wszystko nie powinno się wydarzyć, choćby biorąc pod uwagę wiek Joego".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.