Pani Agnieszka zmarła 17 września, miesiąc po tym, jak urodziła córkę. Jeszcze gdy była w ciąży, pojawiły się pierwsze problemy zdrowotne. Kobieta nie mogła oddychać i przeszła tracheotomię.
Pomimo tracheotomii kobieta wciąż nie czuła się dobrze. Miała duszności, a po wyjęciu rurki wróciły problemy z oddychaniem. Mąż zmarłej opowiedział o tym "Gazecie Pomorskiej".
Kilka dni temu poszła do szpitala na wyjęcie rurki. Źle jej się potem oddychało. Trzeba było wzywać pogotowie. Czuwałem przez 3 noce z rzędu, bo ona zasnąć nie mogła przez duszności - mówi pan Tomasz, cytowany przez "Gazetę Pomorską".
Następnej nocy pani Agnieszka zmarła. Jej mąż obudził się w nocy i znalazł ją nieprzytomną na balkonie. Natychmiast przystąpił do udzielania pierwszej pomocy oraz wezwał pogotowie. Niestety nie udało się jej uratować. Przybyły na miejsce lekarz orzekł zgon.
Pani Agnieszka osierociła pięcioro dzieci. Oliwia ma 9 lat, syn Tomek ma 3 lata, Kacper 2 lata, a Oskar rok. Najmłodsza Amelia przyszła na świat zaledwie miesiąc temu.
Pan Tomasz został z dnia na dzień sam z piątką dzieci. Jego bliscy uruchomili zbiórkę w serwisie zrzutka.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.