Norwegia posiada na wyposażeniu sił zbrojnych 57 samolotów F-16. Teraz okazuje się, że część z nich zostanie przekazana Ukrainie jako wsparcie w walce z rosyjskim agresorem. Norweska telewizja TV2 ustaliła, że chodzi o 12 maszyn. Tym samym Norwegia zostanie trzecim krajem NATO, który dostarczy Ukrainie samoloty bojowe.
Wcześniej na ten gest zdecydowały się Holandia oraz Dania. Ten pierwszy kraj oddał aż 42 myśliwce F-16, o czym informowali wspólnie prezydent Wołodymyr Zełenski oraz szef holenderskiego rządu Mark Rutte. Maszyny dotrą do tego kraju po wyszkoleniu pilotów i obsługi technicznej, a ten proces już się dzieje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ukraińcy szkolą się z obsługi F-16 w USA, Rumunii oraz Polsce.
Kilka godzin po wizycie w Kraju Tulipanów ukraiński przywódca złożył wizytę w Danii. Premier Mette Frederiksen ogłosiła tam, że władze w Kopenhadze dostarczą Kijowowi kolejnych 19 maszyn F-16. Łącznie Siły Zbrojne Ukrainy zyskają kontyngent 61 zachodnich maszyn. Do tego doliczyć trzeba kolejnych 12 z Norwegii, łącznie powstanie flota 73 myśliwców.
Samoloty F-16 trafią do Ukrainy jeszcze w 2023 roku
Ukraińcy są zachwyceni i nie mogą się doczekać. Być może pierwsze maszyny wejdą do służby w armii już pod koniec 2023 roku. - Zachodnie samoloty wielozadaniowe będą w przyszłości trzonem ukraińskiego lotnictwa wojskowego – powiedział PAP rzecznik ukraińskiego lotnictwa pułkownik Jurij Ihnat.
Premier Norwegii Jonas Gahr Støre przebywa w czwartek z oficjalną wizytą w stolicy Ukrainy Kijowie. Moża się więc spodziewać, że zrobi gospodarzom miły prezent z okazji Dnia Niepodległości.
- Potrzebujemy 128 samolotów, które znajdą się w czterech brygadach lotnictwa taktycznego. Będzie to wystarczająca liczba w czasie pokoju. Jednak i te myśliwce, które mamy otrzymać, stworzą problemy dla Rosji i mogą zmienić bieg wydarzeń na froncie – dodał Jurij Ihnat. Dzięki wielozadaniowym F-16 Ukraina będzie mogła bronić przed ostrzałem pociskami i dronami swoich miast.
Do tego samoloty trafią na front, gdzie wydatnie pomogą w prowadzeniu ofensywy i wypychaniu rosyjskich wojsk z terenu Ukrainy. Dziś ofensywa idzie do przodu, choć dzieje się to wolno i z dużym mozołem. A wszystko również dlatego, że Ukraina nie ma w zasadzie sił powietrznych. Jeśli uda się jej zbudować mocne lotnictwo, agresor będzie miał wielkie problemy na polu walki.