Do tragedii doszło w 2018 roku. John i Susan Cooper spędzali wakacje w Egipcie razem z córką i wnuczką. Rodzina zatrzymała się w luksusowym hotelu. Wczasy upływały w przyjemnej atmosferze, aż pewnego dnia para obudziła się z uciążliwymi dolegliwościami.
Czytaj także: Kraków. Zwłoki młodej kobiety znalezione w mieszkaniu
Państwo Cooper wymiotowali i dosłownie jęczeli z bólu, mieli też problemy z oddychaniem. Czekając na przybycie lekarza, oboje stracili przytomność. Mimo podjętej próby resuscytacji krążeniowo-oddechowej, w ciągu zaledwie kilku godzin zmarli.
Początkowo egipskie służby twierdziły, że przyczyną śmierci Brytyjczyków było zatrucie bakterią E. coli. Tę wersję zakwestionowali bliscy zmarłych. Swoje własne dochodzenie przeprowadzili funkcjonariusze z angielskiego Preston. Śledczych nurtowały zeznania wnuczki zmarłej pary.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj także: Niemiec zachwycony polską miejscowością. Piękne słowa
Jak informuje "The Mirror", 13-letnia wówczas Molly podczas wycieczki spała w pokoju razem z dziadkami. Pewnej nocy "obrzydliwy zapach" unoszący się w pomieszczeniu skłonił ją do przeniesienia się do pokoju mamy. John i Susan czuli się wtedy dobrze. Rano byli już w fatalnym stanie.
Gdy tylko otworzył [John - przyp. red.] drzwi, poczułam zapach wymiocin, a on bełkotał. Powiedział mi, że czują się beznadziejnie. Szedł zygzakiem, odpychając się od ścian - relacjonuje córka pary, Kelly, w rozmowie z "The Mirror".
Dalsze badania wykazały, że Cooperowie zmarli na skutek zatrucia tlenkiem węgla. Dopiero w listopadzie br., po pięciu latach od tragedii, starszy koroner hrabstwa Lancashire dr James Adeley ustalił źródło trującego gazu.
Okazało się, że dzień przed przybyciem gości, w pokoju hotelowym, w którym zatrzymali się Brytyjczycy, przeprowadzono dezynsekcję. Państwo Cooper nawdychali się pestycydów używanych do zabijania pluskiew, w wyniku czego zmarli.
Bliscy ofiar nadal nie mogą pogodzić z tą bezsensowną stratą. Wkrótce doczekają się zadośćuczynienia. Przedstawiciele egipskiego hotelu mają niedługo stanąć przed brytyjskim sądem.
Nadal bardzo cierpię na myśl, że można było zapobiec ich śmierci, ale cieszę się, że w końcu mamy odpowiedzi. Zakończyliśmy tę sprawę w tym sensie, że wiemy, jak do tego doszło, ale nie czuję się ani trochę lepiej. Po pierwsze, coś takiego nigdy nie powinno się wydarzyć - mówi Kelly, córka zmarłej pary.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.