Reporter RMF FM Mariusz Piekarski donosi, że rząd zrezygnował z limitów w komunikacji zbiorowej ze względu na opór resortu infrastruktury i przewoźników - głównie kolejowych.
Ci przekonywali resort zdrowia, że limit 75 proc. zajętości miejsc jest nie do wyegzekwowania. Jednak rok temu, przy wprowadzaniu podobnych obostrzeń, rząd takimi głosami się nie przejmował - pisze rmf24.pl.
Czytaj także: 3-latka w parku rozrywki. Matka zawiadomiła policję
Sukces przewoźników. Limitów w komunikacji publicznej nie będzie
RMF FM ustaliło, że przewoźnicy kolejowi podkreślali, że w tej chwili nie da się wprowadzić limitu miejsc, choćby na lokalnych trasach. To dlatego, że pasażerowie mają już wykupione bilety miesięczne.
Tłumaczyli również, że nie ma czasu na weryfikację certyfikatów covidowych przez konduktora. W przypadku komunikacji miejskiej to wręcz niemożliwe.
W komunikacji zbiorowej ma być jednak więcej kontroli, czy pasażerowie respektują zasady bezpieczeństwa i zasłaniają twarz.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.