Kiedyś — kościół Najświętszego Serca i Matki Bożej z Lourdes. Dziś władze miasta Liege chcą, by w miejsce świątyni powstało centrum rekreacji, z kanapami, barem i ścianą wspinaczkową. Ten pomysł oburzył m.in. historyków i polskiego ambasadora. Dlaczego?
Kościół zdesakralizowano już 13 lat temu, ale na tym terenie nadal znajduje się memoriał upamiętniający współpracę aliantów podczas I wojny światowej oraz poległych w czasie wojny żołnierzy.
Memoriał składa się z dwóch części – kościoła i części świeckiej. Integralnym elementem memoriału są m.in. obiekty, które upamiętniają państwa zaangażowane w projekt. Jest wśród nich również Polska, a konkretnie pomnik poświęcony polskim żołnierzom.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Interwencja polskiego ambasadora
Jak poinformował w rozmowie z PAP ambasador RP w Królestwie Belgii Rafał Siemianowski, przed laty Rząd RP wsparł budowę memoriału kwotą 100 tys. franków belgijskich. Można to stwierdzić na podstawie historycznych dokumentów, m.in. korespondencji Ignacego Paderewskiego.
W tym kontekście w kwietniu skierowałem oficjalne pismo do burmistrza Liège, prosząc o informację w sprawie wpływu planowanej transformacji na historyczny charakter obiektu i dostęp w przyszłości do polskiego pomnika – poinformował Siemianowski.
Również jeden z belgijskich historyków ocenił, że przejęcie świątyni przez sektor prywatny jest skandaliczne.
Uważam za wstyd, że 80 lat po wybudowaniu kościół jest już w opłakanym stanie i jest oferowany sektorowi prywatnemu. Rozumiem, że frekwencja w kościołach spada, a opieka nad miejscami pamięci jest kosztowna, ale to jest coś więcej niż miejsce kultu, to pomnik pamięci żołnierzy alianckich, którzy oddali życie za wolność Belgii – podkreślił Bernard Wilkin w rozmowie z PAP.
Póki co z planów wynika, że polski pomnik ma być elementem części wypoczynkowej.