Nikola Zovko z Arizony w USA jest właścicielem kilku psów i kotów. 6 marca, po powrocie do domu z pracy, na posłaniu swoich psów zastał kota. Początkowo myślał, że jest to jeden z przygarniętych przez niego mruczków lub kot któregoś z sąsiadów.
Dziki kot w posłaniu dla psa
Kiedy mężczyzna lepiej się przyjrzał, zdał sobie sprawę, że to ryś. Dzikiemu kotu najwyraźniej bardzo odpowiadało miękkie posłanie, ponieważ kiedy tylko Nikola się zbliżył, zaczął warczeć.
Czytaj także: Ma 90 lat i wciąż łapie w żagle wiatr! "Małolat" chce trafić do księgi rekordów Guinnessa
Ilekroć próbowałem otworzyć drzwi, ryś po prostu patrzył na mnie i zaczynał warczeć. Byłem trochę przerażony, ale zrozumiałem to. On jest w końcu dzikim kotkiem – powiedział Nikola cytowany przez "The Guardian".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nikola postanowił nie ryzykować. Zabrał swoje psy z domu i skontaktował się z Departamentem Połowu i Dzikiej Przyrody Arizony. Miał nadzieję, że może kot sam opuści dom, dlatego zostawił otwarte wszystkie drzwi i okna.
Czytaj także: Nowy filtr na TikToku robi furorę, bo całkiem zmienia twarz. Jest jednak bardzo szkodliwy
Dziki ryś w końcu sam opuścił dom po około 45 minutach, jeszcze przed przybyciem strażników. Najprawdopodobniej wszedł do domu przez specjalne drzwiczki dla psa.
Nikola już po odejściu rysia zdał sobie sprawę, że zaginął jeden z jego psów, Squeakers. 10-letni mieszaniec chihuahua i jamnika pojawił się ponownie dopiero następnego dnia. Miał poważne obrażenia, które mogły być wynikiem jego starcia z rysiem, kiedy dziki kot pojawił się w domu.
Squeakers miał głębokie zadrapania na całym ciele. Po zbadaniu przez weterynarza okazało się, że będzie potrzebna operacja. Teraz musi przejść także kwarantannę na wypadek, gdyby zaraził się wścieklizną. Nikola uruchomił zbiórkę na stronie GoFundMe. Chce zebrać kwotę niezbędną do leczenia swojego ukochanego psa.