"Darmowy samochód" był zaparkowany na uboczu ulicy. Dość długo nikt się nim nie interesował. W końcu dwaj mężczyźni uznali, że uśmiechnęło się do nich szczęście.
Wsiedli do otwartego samochodu i ruszyli w trasę. Przejechali do sąsiedniego hrabstwa.
Dojechali pod dom i postanowili zajrzeć do bagażnika. Gdy to zrobili, zamarli z przerażenia. Jak opisuje polsatnews.pl, znaleźli tam nagie zwłoki mężczyzny.
Czytaj także: Polska. Ceny biją rekordy. Aż strach włączać grzejniki
Tajemnicza śmierć. Kłamią?
Funkcjonariusze zidentyfikowali już zwłoki. Okazało się, że należały do 34-letniego Anthony'ego McCrillisa, właściciela auta. Na jego ciele nie zauważono obrażeń. Dokładna przyczyna śmierci ma być znana po sekcji zwłok.
Policja zdecydowała się przesłuchać dwóch mężczyzn, którzy "zaopiekowali się" samochodem. Pojawiają się domysły, że być może kłamią. Mundurowi na razie nie potwierdzili, że w środku była tabliczka z napisem "darmowe auto".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.