Dawny dźwig portowy przechodzi renowację. Od kwietnia prowadzone są tam prace remontowe. Robotnicy mają na nie dwa lata. Całkowity koszt inwestycji to blisko 18 mln zł.
Interesujące znalezisko pod drewnianą podłogą Wielkiego Żurawia w Gdańsku. Pracownicy budowlani remontujący zabytek natknęli się na stary numer "Dziennika Bałtyckiego". Gazeta z 12 grudnia 1961 r. leżała pod podłogą dawnego dźwigu portowego.
"Dziennik Bałtycki" znaleziony w Żurawiu ma 61 lat. Nie wiadomo, czy gazeta znalazła się pod podłogą przypadkiem, czy ktoś włożył ją tam celowo. Na pożółkłych stronach "Dziennika..." można jednak przeczytać o minionych wydarzeniach.
Znalezisko w gdańskim Żurawiu
Badaczy dziwi jedna rzecz. Gazeta zachowała się w świetnym stanie. "Nas ciekawi fakt, że mimo upływu lat gazeta zachowała się w tak dobrym stanie. To pokazuje, że nawet dla tak delikatnych obiektów jak papier gazetowy, Żuraw jest dobrym miejscem do przechowywania" - mówi w rozmowie z "Trójmiasto.pl" Marcin Westphal.
Dyrektor ds. merytorycznych Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku zaznacza, że "eksponowanie tam obiektów, które są dużo cenniejsze, jest jak najbardziej bezpieczne". Marcin Westphal zdradził też, o czym można przeczytać na stronach 61-letniego "Dziennika Bałtyckiego".
Z kroniki wypadków możemy dowiedzieć się m.in., że "w Małym Kacku przy ul. Kaliskiej przed domem nr 15 motocyklista Henryk Karcz najechał na węgiel zwalony przed domem". Albo że "zwalone drzewo pozbawiło Sopot i częściowo Oliwy światła". Ciekawie brzmi również treść anonsów matrymonialnych oraz repertuar nieistniejących dziś kin.
Czytaj także: Spacer w chmurach. Nie każdy odważyłby się tam wejść
Być może po remoncie znaleziona gazeta trafi do kapsuły czasu. W planach jest umieszczenie jej na poddaszu Żurawia i otworzenie za 50 lat.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.