Noworodka znaleziono w liściu bananowca w prowincji Krabi w Tajlandii. Dziecko liczące tylko dwa dni porzucono na pastwę losu w lesie. Jak podaje "New York Post" dziecko zostało znalezione przez robotników zbierających gumę.
Dziecko było posiniaczone, pogryzione przez robaki i owady, jednak zauważono, że wciąż żyje. Gdy ją podniesiono, zaczęła płakać. Mieszkańcy wioski wzięli maleństwo pod opiekę i wezwali pomoc ratunkową, na którą ze względu na trudny teren trzeba było nieco poczekać.
Dziewczynkę przetransportowano do szpitala. Stwierdzono, że jest odwodniona, ale poza tym jest zdrowa. Lekarze nie przewidują, by miała jakiekolwiek długotrwałe problemy zdrowotne w przyszłości. Po wypisaniu ze szpitala Khao Phanom, gdzie dziecko jest obecnie monitorowane, prawdopodobnie zostanie umieszczone w rządowym sierocińcu.
Władze szukają matki dziewczynki. Z dokumentacji szpitalnej wynika, że w ciągu ostatnich dwóch dni nie przyjmowano na świat żadnego dziecka. Funkcjonariusze przeprowadzają wywiad z mieszkańcami okolicy, by dowiedzieć się, czy któraś kobieta nie była ostatnio w ciąży.