Kilkadziesiąt kilogramów mięsa znaleziono w lesie pod Biłgorajem. Ktoś wyrzucił zepsute wyroby, o czym poinformowali działacze nieformalnej inicjatywy Biłgoraj EKO Challenge na Facebooku.
Czytaj także: Lubelszczyzna. Dziwaczne odkrycie w lesie
Na zdjęciach, które trafiły do sieci widać kiełbasy, szynki, smalec czy pasztety. Niektóre z mięs zawierają plastikowe opakowania. Jak informują biłgorajscy działacze, znaleziono kilkadziesiąt kilogramów tych wyrobów. W pobliżu "mięsnego wysypiska" ma unosić się nieprzyjemny zapach.
Dostaliśmy info, że w lesie Krasne ktoś wyrzucił kilkadziesiąt kilogramów wyrobów mięsnych. Czy ktoś z Was rozpoznaje te wędliny i z jakiego sklepu mogły pochodzić? Śmierdzi okrutnie - dowiadujemy się z wpisu na Facebooku.
Znaleziska dokonała osoba spacerująca po lesie z psem, dowiadujemy się w rozmowie z Biłgoraj EKO Challenge. Obrońcy środowiska udali się na miejsce, by zrobić zdjęcia wędlin. Sprawę zgłoszono także na policję:
Z uwagi na to że sprawa wzbudziła mocne zainteresowanie zgłosiliśmy temat na policję. Wyroby zostały podrzucone 150 m od drogi Biłgoraj - Smólsko - relacjonuje Biłgoraj EKO Challenge.
Porażające fotografie trafiły na Facebooka wraz z apelem o pomoc w znalezieniu sprawcy. Podejrzenia padają na okoliczne sklepy. Nie znaleziono jednak żadnych szczegółów, które mogłyby pomóc w ich identyfikacji. Policja zajmuje się sprawą. Każdy, kto posiada informacje na temat zdarzenia proszony jest o kontakt z policją w Biłgoraju lub Biłgoraj EKO Challenge.
Co stanie się z mięsem wyrzuconym do lasu?
Jeżeli znajdzie się sprawca incydentu, to on będzie musiał uprzątnąć wyrzucone wyroby, jak informują działacze. W innym wypadku, teren powinien uprzątnąć jego właściciel. Pomóc mogłyby także leśne zwierzęta, np. lisy. Niestety plastikowe opakowania mogłyby stanowić dla nich zagrożenie.
Okazuje się, że to nie pierwsze takie zdarzenie w biłgorajskim lesie. Podobne sytuacje dzieją się regularnie.
Mieszkańcy wyrzucają tuje czy inne drobne krzaczki, a pod tymi krzaczkami ukrywane są inne śmieci. Bardzo podobne sytuacje zdarzają się w całej Polsce. Na początku pandemii ojciec z synem przywieźli dwie przyczepy śmieci i chcieli wyrzucić je na środku pola. Inni postanowili spalić wszelkie folie, które zgromadzili w gospodarstwie - informuje osoba z biłgorajskiej organizacji.
Działacze od kilku lat starają się edukować, a także sprzątać okolicę. Stoją też na straży ochrony środowiska zakładając foto-pułapki, którymi wyłapują śmiecących. Dzięki temu, w ostatnich latach udało się zachować porządek w wielu miejscach. Ich metody okazały się być skuteczne, a na tym bardzo zależy przedstawicielom organizacji.