Wilk, który został odkryty w psiej budzie we wsi Henrykowo okolicach Olsztyna, wzbudził duże zainteresowanie lokalnej społeczności. Jak podaje "Wyborcza", zwierzę od dłuższego czasu mieszkało w budzie i nie wzbudzało podejrzeń. Po dłuższym czasie zauważono wilcze cechy. Służby potwierdziły, że mieszkającym zwierzęciem jest wilk, który mógł oddalić się od stada. Drapieżnik został odłowiony przez Straż Miejską.
Z naszych ustaleń wynika, że zwierzę, będące w stanie agonalnym, ukryło się w budzie, znajdującej się na otwartej posesji, do której zwierzęta mają swobodny dostęp. Wilk nie był tam przetrzymywany czy też hodowany - mówi "Wyborczej" Dariusz Nowicki, komendant Straży Miejskiej w Ornecie.
Dlatego po konsultacjach Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska i miejscowego weterynarza, podjęto decyzję o eutanazji zwierzęcia. Taką decyzję wydała też dr Sabina Pierużek-Nowak, prezeska Stowarzyszenia dla Natury "Wilk", która od 30 lat prowadzi badania nad wilkami. - Podstawą tej decyzji był świerzb występujący na większości powierzchni ciała wilka - dodaje w rozmowie z portalem Pierużek-Nowak.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Naukowczyni dodała, że świerzb powoduje świąd. To zmusza wilka do ciągłego drapania i rozdrapywania skóry do krwi. W efekcie zwierzę traci sierść, co sprawia, że nie jest odporne na warunki atmosferyczne. Choroba nie pozwoliła mu polować, bo zaatakowała nawet łapy, przez co miał trudności z poruszaniem się.
Czytaj więcej: Wilk nagle spojrzał. Oto co stało się po chwili
Takie zwierzę jak wilk, jest wtedy wyłączone z możliwości zdobywania pokarmu, jest zatem głodne, wycieńczone i zmarznięte. Dlatego też szuka ciepłego miejsca i czegoś do zjedzenia. Wtedy najczęściej jego łupem pada psia karma, a za schronienie służą stodoły, czy tak jak w przypadku Henrykowa, psie budy. To jest przejaw największej desperacji z jego strony i oznaka, że samodzielnie nie potrafi funkcjonować - mówi Pierużek - Nowak w rozmowie z Gazetą Wyborczą.
Nie podjęto decyzji o kuracji wilka, ponieważ to by spowodowało, że zwierzę przyzwyczaiłoby się np. do karmienia. Po wypuszczeniu mógłby wracać do ludzi, a to by powodowało strach wśród mieszkańców. Wówczas mogłaby zostać podjęta decyzja o odstrzeleniu drapieżnika. Świerzb jest naturalną chorobą u dzikich zwierząt.