O sprawie poinformował niezależny rosyjski portal "The Insider". Z dokumentów, do których dotarła redakcja, wynika, że Neparatow został w 2013 roku skazany za pięć morderstw, trzy rabunki, wymuszenia, oszustwa, nielegalne posiadanie broni i inne liczne przestępstwa.
Znany gangster pojechał na wojnę
Był znanym w obwodzie moskiewskim gangsterem i otrzymał najdłuższy wyrok spośród wszystkich członków gangu – 25 lat więzienia. Śledczy ustalili wówczas, że w latach 2009-2010 zabił trzech swoich znajomych, którzy byli mu winni pieniądze.
Zabił też członka własnej bandy, bo "pokrzyżował im plany". Śledczy ustalili, że bandyci posługiwali się bronią palną i pneumatyczną, a także mundurami policjantów i maskami. Jednak po 12 lat więzienia udało mu się opuścić go.
Czytaj także: Szojgu ma problem. "Rozpętała się prawdziwa wojna"
Zginął w Ukrainie, został uhonorowany medalem za odwagę
Dołączył do prywatnej armii Grupa Wagnera, która aktywnie rekrutowała więźniów na wojnę w Ukrainie. Neparatow zginął 5 sierpnia w okolicach Bachmutu w obwodzie donieckim. Jak podaje "The Insider", przyczyną śmierci była "rana penetrująca głowy".
Skazany na 25 lat za ciężkie przestępstwa został... pośmiertnie odznaczony medalem za odwagę przez Władimira Putina, a także Orderem za Krew i Odwagę przyznanym przez kierownictwo separatystycznych tzw. republik ludowych – donieckiej i ługańskiej.
Wagnerowcy rekrutują więźniów
Na początku lipca rosyjskie niezależne media informowały, że Grupa Wagnera prowadzi rekrutację skazanych w koloniach karnych w Petersburgu. Przedstawiciele grupy Wagnera po prostu przyjeżdżali do więzień i przez długi czas rozmawiali z więźniami, namawiając ich do "bronienia Ojczyzny".
Od tego czasu przedstawiciele Federalnej Służby Więziennej zaprzeczają jakimkolwiek faktom wizyt przedstawicieli Wagnera i rekrutacji więźniów. Jednak udział jeńców w wojnie został niedawno potwierdzony przez rosyjską propagandę.
Jak ustalili wówczas dziennikarze, byli więźniowie zostali przerzuceni na tereny nieuznawanych republik ludowych - Donieckiej i Ługańskiej. Wagnerowcy zapowiadali, że "żołnierz" otrzyma 200 tys. rubli za sześć miesięcy służby i amnestię, jeśli wróci żywy. W przypadku ich śmierci rodzinom miało przysługiwać odszkodowanie w wysokości 5 mln rubli.