Interwencja miał miejsce 24 czerwca we wsi Solarnia na Opolszczyźnie. Lokatorzy jednego z mieszkań mieli zakłócać porządek imprezując zbyt głośno. Na miejsce przyjechało dwoje policjantów. Mundurowy jest znany z serialu "Policjanci z sąsiedztwa". Interweniował razem z koleżanką.
Jak opisuje "Gazeta Wyborcza", w mieszkaniu w Solarni znajdowała się trzyosobowa rodzina - Tadeusz, Maria i ich syn Dominik oraz sąsiadka, która celebrowała urodziny. Głowa rodziny miała zostać pobita przez policjanta z serialu. Wobec lokatorów użyto również gazu. Informacje o przebiegu interwencji zostały zamieszczone na jednej z lokalnych grup.
Pan Tadeusz został uderzony przez policyjnego karatekę, wskutek czego upadł i uderzył głową w kant stołu, zalewając się krwią. Następnie użyto przymusu bezpośredniego, wyrywając Panu Tadeuszowi bark. Wszystkich uczestników imprezy zagazowano niczym w obozie koncentracyjnym i pozostawiono. Po około dwóch godzinach, być może po konsultacji z jednostką, inny samochód policyjny przyjechał wraz z karetką pogotowia - napisała osoba podpisująca się jako "Tomasz Iksiński".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W sieci ukazało się zdjęcie posiniaczonego ramienia. W komentarzach rozgorzała dyskusja. Komentujący twierdzili, że policjant użył przymusu bezpośredniego, by ochronić koleżankę.
Czy mamy do czynienia z odroczonym w czasie morderstwem? Zagazowana przez policję pani Maria właśnie zmarła - to post, który ukazał się jeszcze 17 lipca. Jego autorem również był "Iksiński".
Policjant z serialu dopuścił się pobicia? Jest stanowisko komendy
Komenda Powiatowa Policji w Kędzierzynie-Koźlu odniosła się do sprawy 19 lipca. Na profilu jednostki w mediach społecznościowych opublikowano oświadczenie. Napisano, że informacje pojawiające się w sieci na temat interwencji są "dalekie od prawdziwego przebiegu wydarzeń".
Komenda Powiatowa Policji w Kędzierzynie-Koźlu oświadcza, że pojawiające się na jednym z portali społecznościowych informacje na temat przeprowadzonej 24 czerwca br. są nieprawdziwe, wprowadzają w błąd opinię publiczną oraz znieważają policjanta naszej komendy. Interwencja, o której mowa dotyczyła zakłócenia spokoju mieszkańców jednego z bloków, przez uczestników trwającej od kilku dni głośnej imprezy alkoholowej. W sprawie przebiegu interwencji zostały wykonane czynności kontrolne, które wykazały, że została przeprowadzona przez policjantów w sposób prawidłowy, funkcjonariusze zachowywali się w sposób należyty z zachowaniem wszelkich procedur oraz przepisów - napisano w oświadczeniu.
Zobacz również: Polityk postrzelił zięcia na grillu. Krzyczeli, by rzucił broń
Policja podała, że mężczyzna rozpowszechniający nieprawdziwe informacje w mediach społecznościowych nie był na miejscu zdarzenia, a publikując posty w mediach społecznościowych nie wykazał się rzetelnością, starannością i obiektywizmem.
W związku ze znieważeniem funkcjonariusza publicznego zostało wszczęte postępowanie karne. Osoby, które nieprawdziwymi informacjami lub obraźliwymi komentarzami, również w Internecie znieważają funkcjonariusza publicznego muszą liczyć się z odpowiedzialnością prawną - skwitowała komenda.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.