Prezydent Jun Suk Jeola ogłosił stan wojenny we wtorek wieczorem czasu miejscowego, oskarżając opozycję o paraliżowanie prac rządu i sympatyzowanie z Koreą Północną. W ramach dekretu wojsko zakazało działalności politycznej, pracy parlamentu i partii oraz narzuciło kontrolę nad mediami.
Policja zablokowała wejścia do siedziby parlamentu, gdzie zgromadził się tłum przeciwników stanu wojennego. Według doniesień mediów doszło do przepychanek, a do budynku weszli żołnierze sił specjalnych – informowała stacja BBC.
Szef amerykańskiej dyplomacji Antony Blinken wyraził zadowolenie z decyzji prezydenta Korei Południowej Jun Suk Jeola o zniesieniu stanu wojennego. Dekret ten został uchylony zaledwie kilka godzin po jego wprowadzeniu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wciąż oczekujemy, że polityczne nieporozumienia będą rozwiązywane pokojowo i zgodnie z rządami prawa – podkreślił Antony Blinken, cytowany przez Polską Agencję Prasową.
Szybka reakcja Zgromadzenia Narodowego
Opozycja zdołała zwołać sesję parlamentu, na której przy obecności 190 z 300 posłów Zgromadzenia Narodowego przyjęło uchwałę wzywającą do zniesienia stanu wojennego. Po głosowaniu żołnierze zaczęli opuszczać parlament, a prezydent Jun ogłosił zniesienie stanu wojennego.
Zgodnie z obowiązującą w Korei Południowej Konstytucją, prezydent zobowiązany jest do zastosować się do wniosku o zniesienie stanu wojennego, jeśli zostanie on poparty przez "większością głosów całkowitej liczby członków Zgromadzenia Narodowego". Za wnioskiem zagłosowali wszyscy obecni na sali, w tym 18 reprezentantów Partii Władzy Ludowej, z frakcji szefa partii Hana Dong Huna, a także 172 posłów obecnej opozycji.
Decyzja o uchyleniu stanu wojennego została przyjęta z ulgą zarówno w kraju, jak i za granicą, co podkreśliła choćby wypowiedź Antony'ego Blinkena.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.